piątek, 24 lipca 2015

Lekcja Alchemii





- Czyli, że co? - Yama był taki uroczy, gdy w końcu czegoś nie wiedział.. Tak nieporadny w dziedzinie alchemii. W końcu. Choć raz TO JA mogłam pokazać mu o co właściwie, w czym, i jak chodzi. Spędzaliśmy czas u mnie w ogrodzie, a raczej ja spędzałam, bo on biedny gotował się przy kuchenkach alchemicznych.

- Nooo tak jak Ci mówiłam - powtórzyłam spokojnie - sprawdzasz temperaturę, gdy jest stała, około 350 stopni, dodajesz po kolei składniki. BARDZO istotna jest kolejność. Najpierw rozbijasz ampułki. Powoli i delikatnie mieszasz, tak aby osiągnąć jednolitą barwę. Gdy uznasz już, że jest ok, dodajesz...

- a skąd będę wiedział, że jest ok?

- noo. jak nie będzie żadnych smug. W sensie, gdy będzie jednolite. To się czuje.. jak walkę, wiesz kiedy wyprowadzić focuset fist, prawda? Czujesz to?

Pokręcił tylko głową uzmysławiając mi coś czego, dopiero wówczas zrozumiałam, że nie chcę sobie uzmysławiać

- Gdy dystans będzie mniejszy niż 2,5m, ale nie mniejszy niż 1,5m. Wówczas jest najodpowiedniejsze przyspieszenie w stosunku do siły uderzenia. Można powiedzieć, że wtedy w pełni wykorzystujesz możliwości tego skilla

...

...

...


Przepraszam.. musiałam dojść do siebie... Chyba jestem jedyną osobą, która robi cos na wyczucie, a nie na czystą matematykę...

- to ten.. - zaczęłam ostrożniej, by znów się nie wygłupić - gdy barwa będzie tak jednolita, jak tylko jest to możliwe, dodajesz garbage herba

- po co? - Jasna cholera! czy on o wszystko musi pytać? Bo się dodaje!!!!! Że też on nie może czegoś wziąć po prostu za pewnik i niezaprzeczalny fakt. Na szczęście to było jedno z tych łatwych pytań

- Zioło zwiększa wyrazistość barwy. Sprawia, że nie jest taka.. hmmm.. mdła.. wiesz.. jak akwarelka, słabo widoczna. Gdy dodasz zioło, podgrzewasz jeszcze parę minut

- ile?

- PIĘĆ! - dobra.. nie mam pojęcia ile.. robię to przecież na oko.. podgrzewam chwilę.. Jednakże wolałam tego uniknąć... - potem dodajesz stabilizator czyli tę nieszczęsną grudkę jakiegoś metalu

- jakieg..?

- NIE WIEM!!!!! tego co to jest zlepkiem różnych metali, i dopiero jak poddasz go konwersji to się przekonasz, którego było najwięcej!

- aha.. i dalej podgrzewam?

- mhm.. - wolałam nie mówić za dużo. Jedno słowo, mogło spowodować pytanie.. a ja jakoś przestałam je lubić - wtedy należy roztwór schłodzić - modliłam się, aby nie zapytał, co to znaczy wtedy.... - i produktem finalnym okaże się ampułka nowej barwy

- ahaaaa... - Yama z troską przygotował poszczególne produkty i zaczął je mieszać. Niestety nie zdążyłam go powstrzymać

- NNNIIIEEEE!!!!! jedną grudkę!!!! - zdążył już wciepać cały zapas moich unknow orów. Na tydzień miały mi starczyć. Znów będę musiała błagać kogoś o zejście do kopalni

- ojej.. czyli popsułem?

- mieszaj dalej.. z reguły reakcja wychodzi.. tylko straty składników są boles..

- ooooo - wyciągnął z kotła swoją pierwszą ampułkę - biała. To dobrze, nie?

NIE JESTEM ZAZDROSNA, ALE DO SZAŁU DOPROWADZA MNIE, JAK KTOŚ OKAZUJE SIĘ LEPSZYM ALCHEMIKIEM ODE MNIE!

- tak.. to całkiem niezły wynik jak na początek - starałam się nie pokazać jak bardzo nie lubię tego jego szczęścia

- o.. czekaj.. bo tu coś jeszcze jest - z dna kociołka wygrzebał drugą.... białą... przyskoczyłam do niego jak oparzona

- jak Ty to zrobiłeś?! Przecież to niemożliwe!!!!!! - chciało mi się płakać.. Yama wzruszył tylko ramionami

- to jak? wypróbujemy battle?

- no jeśli czujesz się na siłach... - wciąż analizowałam syntezę reakcji. On jednak szybko mnie wyciągnął do Dunbarton

- z jaką siłą działa twój water? - zapytał, mierząc w szczura - przy water, im dalej tym lepiej?

- nie. Siła wody jest największa w momencie jej wypuszczenia, więc najbliżej, potem cząsteczki rozprężają się, część ucieka... co zaś do dmg to.. - zamyśliłam się - em... nie wiem.. około 3,5 chyba..

- tyyy patrz a ja 2,5

- Kochany mój.. - starałam się go ściągnąć nieco na dół, bo puszył się jak paw - Ale Ty walisz w szczura!!! i to z najmniejszego dystansu, a ja w golden fightera i to z odległości

- co za różnica czy szczur czy fighter? - wzruszył ramionami

- masa? zbroja? doświadczenie? to jest naprawdę mega różnica..

- a w szczura? ile dajesz? - spojrzał na mnie jakby chciał mnie wyzwać na pojedynek

- nie mam pojęcia.. poza tym liczy się wiatr, jakość cylindra, pogoda, wszystko.. jeśli pytasz o liczby idź z tym do Luka..  On w tym siedzi. - nie lubiłam przyznawać, że Luk wie więcej ode mnie.. ale.. niestety wiedział. Yama jednak machnął tylko ręką

- nieeeee... do Twoich wyników będzie mi znacznie bliżej

Miałam chęć dać mu w zęby.. ale... to Yama

1 komentarz:

  1. Ah ten wujek. Próbuje od kilku dni dropnąć czerwony kamień do Alban a jemu dropł zaraz po maincie ;c

    OdpowiedzUsuń