czwartek, 3 grudnia 2015

Burza w szklance wody

DOOOOOOBRA.. wpierw przydługi wstęp. Opko w całości napisane przez Nelusia. dodane tutaj przez wzgląd na fabułę. pozostałe opka Nelusia znajdziecie na jej blogu, adres gdzieś z boku.  Dla tych co nie lubią szukać, tutaj: DLA LENIWCÓW. Neluś jak zawszs stworzyła wybitny kawałek prozy wyjaśniającej parę spraw. W związku z tym, że są to sprawy już byłe w czasie do obecnej fabuły, opko powinno się znajdować po tym:


 

Myślę, że sobie jakoś poradzicie ;P a teraz część właściwa





Luk potarł ze zmęczeniem oczy. Jego brat wpadł o najmniej prawdopodobnej porze dnia, kiedy za oknami było jeszcze ciemno, a straże Tary podsypiały na ostatniej nocnej zmianie. Mimo wszystko, był wdzięczny za wizytę- jej temat przewijał się w ciągu całego dnia, który nastąpił po przybyciu elfa do Tary. Teraz zbliżał się wieczór, i Luk miał szczerą nadzieję, że nie będzie musiał po raz setny powtarzać wytłumaczenia, jakie wymyślił dla efektów "pracy" swojego brata. Niestety, szczęście go chyba dzisiaj przegapiło na swojej liście... 
 
-Lennox.- przerwał tyradę człowieka w pół słowa; rekruter miał już dość czasu, by napsioczyć na jego oddział i jego niezwykłych członków. Jeszcze bardziej niezwykłych przez jego, „och jakże utalentowanego i och jakże porąbanego brata.” - Widzisz problem tam, gdzie go nie ma. Mój porucznik po prostu przeszedł proces, któremu podlega większość Milletian. To, że dzięki interwencji dyrektora szkoły w Dunbarton proces... wymknął się spod kontroli, nie oznacza, że Nokomiis powinna zostać odsunięta od obowiązków Royala. Owszem, jest w ciele dziesięciolatki, i owszem, jest diabelnie słodka, ale to wciąż porucznik, który swoim water cannonem jest w stanie przebić mur zamku w Tarze. Nie, nie ma potrzeby- kontynuował z naciskiem, widząc, że Lennox próbuje coś wtrącić. - przydzielać jej "obserwatorów". Zailen…- machnął w stronę swojego, do teraz niewidzialnego brata, który wyszczerzył się na widok zdumienia drugiego Royala. Czarodziej naprawdę nie pomagał swojemu wizerunkowi rozsądnego nauczyciela przyszłych adeptów magii.- zwykle nie zostawia swoich...eksperymentów samym sobie, tym bardziej, jeśli mogą skończyć się ze szkodą dla jego ulubionej zabaw... to znaczy dla osoby uznawanej przez niego za przyjaciela.
-To szaleństwo, kapitanie.- powiedział z naciskiem Lennox.- nikt nie zechce dziesięciolatki jako reprezentanta Royali. Do tego szum, jaki się zebrał wokół tego "wypadku", jak to ujmujesz, niedługo przerodzi się w burzę. Masz elfie rodzeństwo, kapitanie, wiesz, co taki porządny sztorm potrafi odkryć.
Człowiek mówił to z naciskiem, ale Luk machnął ręką.

-Większość burz piaskowych prędzej przykrywa, niż odkrywa cokolwiek; najbardziej irytujące są te, w których zasypuje ci pół miesiąca twojej pracy przy wykopaliskach. Tak, wiem, co sugerujesz Lennox.- dodał szybko, widząc, że drugi alchemik jest bliski wybuchu.- Ale nawet jeśli ktoś to odkryje, nic mu to nie da. W tym procesie, o morderstwo i użycie zakazanej sztuki do utworzenia golema, Noki została uniewinniona. Potem, na proces przywlekali każdego, kto chociaż przypominał, potencjalnego zabójcę; o czym ja mówię, przywlekali przypadkowe osoby; istoty z Belvast... Pokaźna grupka, wszyscy tak samo niewinni...

Zailen chciał coś wtrącić, ale wybuch Lennoxa, któremu zapobiec próbował Luk, w końcu nadszedł:

-Ludzie szukają sensacji, nie prawdy, kapitanie Luka!! Nikomu nie będzie się chciało "wgłębiać" w jakieś durne akta, jeśli wiadomość o oskarżonej, przyjętej do Królewskich i w dodatku zmienionej w dziesięciolatkę zostanie podana praktycznie na talerzu! No, może na liście imiennej Royali gotowych do supportu, ale to prawie to samo!

-Nigdy do końca nie ogarnę ludzi.- pokiwał głową Zailen. Luka zignorował go, sięgając po papier leżący z boku jego biurka; spojrzał na równe pismo dziwnym wzrokiem, zanim położył go na powierzchni przed sobą.

-Prawdopodobnie masz rację, Lennox.- powiedział sięgając po pióro.- dlatego nie zamierzam oddalać pani porucznik...

-Ale...!

-...tylko wyrazić zgodę na jej prośbę.- dokończył kapitan, zamaszystym ruchem podpisując papier. 
-Porucznik Nokomiis niniejszym przechodzi na urlop dla odzyskania równowagi po utracie bliskiej osoby. - spojrzał na zdębiałego przedstawiciela Królewskich. -Narzekałeś, że nie zmuszam jej do brania urlopów; myślę, że te wakacje zmniejszą ten zarzut choć trochę, ale pewnie teraz zmienisz go na dodawanie ci papierkowej roboty.

-Utratę...bliskiej osoby?

-Owszem.- powiedział krótko i zaskakująco ostro w porównaniu ze spokojnym tonem swojej poprzedniej wypowiedzi.- To sprawa prywatna, więc muszę cię prosić o dyskrecję, ale… -jego ton zmienił się, i Lennox nieświadomie wypiął pierś na dźwięk następnych słów- Jestem pewien, że każdy sekret jest z tobą bezpieczny, Lennox.

-Oczywiście, że tak.- parsknął mężczyzna, nie zauważając rozbawionego spojrzenia, jakie rzucił w jego stronę brat kapitana. - A teraz wybaczcie, panowie, ale mam urlop do zaksięgowania.

-Nieźle go załatwiłeś. Prawie tak jak ja bym to zrobił.- pochwalił (?) Zailen. Luka rozmasował skronie.

-A czy ty przypadkiem nie rzuciłbyś na niego zaklęcia zapomnienia i doprowadził do konkluzji, że jest pojemnikiem na atrament?

-Nooooo....mooożee...

-Zrobiłbyś to.

-Bo tak byłoby zabawniej!

-I pewnie bezpieczniej, niż to z czym eksperymentowałeś przy Noki.- Zailen wzruszył ramionami, starannie unikając spojrzenia Luka. Alchemik westchnął, po czym wbił spojrzenie w brata. -To był ostatni raz, jak kryłem twój wybryk, i OSTATNI raz, jak wplątałeś w to Noki.

-Pewnie, Jasne jak słońce!

"Tak ostatni, jak ten poprzedni ostatni raz, i poprzedni...i jeszcze ten przed tym..." Luk odpędził zabłąkaną myśl mentalnym wind blastem.

2 komentarze:

  1. Oddział i jego niezwykli członkowie... Liga Niezwykłych Alchemików?

    No i kto tak naprawdę chciałby popsuć ulubioną zabawkę?

    Świetnie wyszło, Nel. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Denn, ale to w całości pomysł Noki, ze wsparciem merytorycznym w postaci Luka; w życiu nie podjęłabym się pisania czegoś takiego bez ich pomocy^^
      LNA...hmm... nie myślałam o tym w ten sposób, ale podoba mi się :P
      Mam wrażenie, że moje przedstawienie Zailena ze zdania na zdanie staje się coraz bardziej zue...

      Usuń