____________________________________________
Obracałam w dłoniach kopertę, zastanawiając się co powinnam zrobić... Otwierać? Spojrzałam jeszcze raz na nadawcę:
Regiment Królewskich Alchemików. i osobisty bazgroł Lennoxa. Oficjalne pismo, żeby pozbawić mnie ostatków tego, co pozostało mi po tytule Royala. Z niechęcią złamałam jednak pieczęcie:
Że jak!??!?! Mundur rozumiem, odznakę rozumiem, nawet glejt przełknę, ale... jak mogę im oddać mojego rebisa? Co oni myślą, że bronić się będę używając czego? Najlepsza broń, dla nich, najlepsze wejściówki dla nich, tylko ludzi najlepszych wywalają na zbity łeb! Nawet nie wiem kiedy byłam już u Eabhy, ale on miał tylko jednego guarda. Masakra jakaś.. produkują wersje toporne ciężkie jak nie wiem. Co tam, to dla zwykłych alchów, a niech sobie giną tam w SR, po co się pchali, nie? Albo super lekkie, wytrzymałe, niezawodne, z najlżejszego ale wytrzymującego najwyższe ciśnienia metalu rebisy. NASA cholerne! (Najlepsi Arcyrewelacyjni Superwyskillowani Alchemicy <----- dopisek autorki) Nie można ich udostępnić dla szerszego grona odbiorców? Mniej ludzi będzie ginąć bez sensu, mniej będzie wypadków z przeciążeniem, bezpieczniejsza będzie Druga Strona, ale nie! Po co?! Szlag by to trafił...
Godzina piętnasta. Tara. Zapukałam do recepcji. Jak zawsze tylko - WEJŚĆ!
Weszłam.
- wezwana Nokomi... - Sinead nawet nie podniosła wzroku znad listy
- Sin.. ja cię błagam.. - jęknęłam, bo przecież znamy się już lata - po co ta cała zabawa?
- Wybacz Nok... Ale tyle jest dziś zwolnień, że działam jak automat - Posmutniała - od kiedy pojawiły się Asy niewielu zostaje
- A DanteSparda? - spytałam cicho, przecież jego nie mogli usunąć, Sin tylko się uśmiechnęła
- Dante dostał własnie awans
- A Luk?
- Zostaje, pracuje nad lepszym wykorzystaniem nowych technologii, niedawno odkrytego wyładowania falowego i zakrzywienia czasu przy lepszym wykorzystaniu posiadanej materii
A jeszcze to.. Pomyślałam smutno. Odkryto nowe możliwości wykorzystania sił jakie daje komplementarne użycie dwóch cylindrów. Nawet nie zdążyłam się temu przyjrzeć, a teraz ta wiedza zostanie za zamkniętymi drzwiami Królewskiej Gwardii.. Trudno! Metodą prób i błędów sama do tego dojdę! Jest wiele miejsc w Shadow Realmie, gdzie nikt się nie zapuszcza. Do tego mam masę czasu na ćwiczenia. Tylko jak to zrobić bez możliwości jakie daje rebis?
- Powiedz jak się czujesz? - Spytała z troską. Wzruszyłam tylko ramionami
- Normalnie... Jak pies wyrzucony za karę, bo za młody jest jeszcze, wygląda jak szczeniak, więc trzeba zastąpić do rottweilerem. Niech się bawi gumowymi piłkami a nie zachciewa mu się dołączać do policji. Siiiiiiinnnn!!!!!!!!!! Tak nie powinno być!!!!!!!!!!! - zaczęłam płakać jej w ramię oddając kolejne części wyposażenia.
- Bez obaw Noki.. jeszcze pokażesz na co Cię stać... Przecież dzięki Tobie udało się wyciągnąć Taro Alchemika...
- Który od pół roku się nie odzywaaaaaaaaaaaa, a moje osiągnięcia zostały zatuszowane i wepchnięte jako TINA (Tajne I Nieistotne Akta) Mooojaaaaa kaaarieeeeeeraaaa jest zruuuuujnooooowaaaana.....
- a Emain Macha? Upadek Lorda i Pierwszej Sekretarz?
- Myślisz, że ktokolwiek jeszcze o tym pamięta? - spojrzałam na nią - Wspomina się jedynie ciastka jakie podawano po procesie, tej tam.. jak jej było? - prychnęłam z ironią
- a biblioteka?
- to Demm.. ja byłam tam powiedzmy rekreacyjnie...
- A zejścia do SR?
- Sin.. ja Cię proszę... a który alchemik tam nie był? Teraz to nawet wycieczki tam organizują w bezpieczniejsze rejony!
- Przykro mi Noki.. ale ja wierzę w Ciebie...
Dzięki Sin - Westchnęłam wychodząc.
Wysłałam sowę, aby pozalić się ze swojej sytuacji Luce. Dostałam krótką notkę:
"Czekaj cierpliwie. Odezwę się"
Super.. po prostu super! Pewnie sam siedzi gdzieś teraz sącząc piwo z kumplami z RA. po prostu Zaje.....fajnie! (nie ja nie jestem zazdrosna, ja jestem....
....
....
... no dobra jestem zazdrosna
I CO Z TEGO?!
Odezwał się wieczorem. Poprosił, abyśmy spotkali się nad Ab Neagh po Drugiej stronie przy płocie, pod drzewem z żółtymi ćpunkami (ćpunką alchemicy nazywają jagody rosnące po drugiej stronie, pozwalają widzieć więcej, jednocześnie sprawiając, że żołądek jest w stanie znieść mniej. Obraz rzeczywisty staje się mętny, zaś wyostrzają się zmysły powiedzmy to zewnętrzne. Trudno to określić. Zakazane jest ich użycie poza SR, jednak... mało kto tego przestrzega. Stąd ostatnio wzrost samobójstw wśród młodych alchemików, ale kto niby maiłby ich teraz uczyć BHP?). Znałam to miejsce. Pojawiłam się tam jeszcze przed Luką. Po chwili przybył i on. Uśmiechnięty w mundurze RA
- Hello! - zakrzyknął z oddali machając ręką. I dupa z konspiracji.. Po cholerę prosił aby nikt mnie nie widział, jak sam obnaża swoja obecność przed WSZYSTKIM?
- Hej Luk! Jak tam w szeregach wojska? - Wzruszył tylko ramionami, przesuwając źdźbło trawy pomiędzy wargami.
- Bez zmian - uśmiechnął się. - no może poza tym - wyciągnął z kieszeni mój list, siadając na trawie.
- a.... tym... - westchnęłam, opierając się o drzewo - no.. szczerze powiedziawszy spodziewałam sie tego, choć nie sądziłam, że rebis jest aż tak obwarowany prawnie...
- ano.. - potargał jasne kosmyki. Ta rozmowa nie prowadziła do niczego.... Miał mnie pocieszać, mówić, że nic się nie stało, że wkrótce to się zmieni, a tu co? jakaś niezręczna konwersacja pełna wielokropków... Bez sensu
- Szkoda, że nie będzie Cię już z nami. Ale mam nadzieję, że koleżanka z EF pozwoli się czasem na misję zaprosić? - jasne oczy Alchemika błysnęły zawadiacko
- jak nie będzie przeszkadzać to jasne - mruknęłam
- Oj weź przestań.... jak za starych czasów. Regimenty, tytuły, nie są przecież istotne... Idiotyczne niesnaski pomiędzy EF a RA. Dla mnie to zawsze był kretynizm - przygryzł mocniej źdźbło rozkoszując sie cierpkim smakiem tutejszej trawy
- bo jesteś w RA... większość z wa... nich uważa EF za piaskownicę, każąc uczyć im się sand bursta... choć większość zaczynała właśnie tu. - głos zaczął mi znów drżeć. Co jest ze mną nie tak?!
- Dobra nie przyszedłem tu bawić się w porównania pomiędzy Ekspedycją a Królewskimi. Mam coś dla Ciebie - poderwał się szybko. Raaany jeśli tak samo szybko ładuje, to nie dziwię się, że piastuje stanowisko pośród RA..
- Dla mnie? - spytałam nieco zaskoczona, bo wyrwał mnie z kontemplacji jego osoby :/
Uśmiechnął się tylko, przywołując peta, z jego juków wyciągnął cylinder.... rebis.. guard... - łap! - rzucił go mi z uśmiechem. Jego niewielki ciężar z przyjemnością zaległ w moich dłoniach
- co to jest? - spytałam nieco idiotycznie co on zgrabnie wykorzystał
- Rebis, Najlepszy guard na rynku, nie znałaś go? - uśmiechnął się zaczepnie - a tak na serio, jest niezarejestrowany, więc nie będą wiedzieli, że masz nielegalną broń. Nie afiszuj się z nim tylko za bardzo. Kulki ma standardowe, więc też nie do wykrycia w razie wpadki, większość rebisów ma ten sam kaliber. Bez obaw.. jest bezpieczny. Więc mam nadzieję, spotkanie na misji aktualne? - Roześmiał się - a teraz wybacz muszę lecieć, lepiej, nie dawać im podstaw do węszenia. Choć w razie pytań czerwień się i mów, że to randka. RA we wszystko uwierzy, choć może mocniej naciskać
Moja mina chyba wyrażała wszystko, bo tylko się roześmiał - żartowałem, powodzenia i do zobaczenia - zasalutował, po czym oddalił się ku wyjściu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz