wtorek, 24 lutego 2015

Pierwsze starcie w Hillwen



 Powracamy do wątku z:

http://nokomiis.blogspot.com/2015/02/przygotowania.html


Na najniższym piętrze Hilwen roiło się od przeróżnych kreatur. Nie byłoby w tym niczego dziwnego gdyby nie fakt, że wszystkie były stworzone ze szmaragdu. Pod stropami leżały spore górki tego kamienia, przy których grzebali najemnicy Reseliana. Inni kopali głębiej, widać było że nie interesuje ich sam materiał, szukali czegoś innego. Większe bizony i dzikie psy były sukcesywnie eliminowane, zaś te mniejsze i słabsze były chwytane do klatek. Sam alchemik klęczał przy jednej z nich i oddawał pokłony golemowi zamkniętemu w środku.
- Gładkie i wyżłobione przeguby, ciężki i twardy materiał. Fakt ma kilka rys, ale temu da się zapobiec - podrapał się po brodzie i pomyślał - Wciąż nie tak twarde jak diament, ale już sam kwarcowy golem był w stanie wytrzymać ataki półboga. - Zaczął rechotać i podrygiwać - Idealny materiał! Dalej chłopaki szukajcie mocniej! Głębiej! Szybciej!

Noki wstrzymała oddech, słysząc odgłosy i pokrzykiwania pracy wielu ludzi. Oparła się plecami o ścianę w załomie, tak, że nikt jeszcze nie był w stanie jej dojrzeć. Wysunęła się, jak mogła najdalej, ale niczego nie zauważyła. Poza masą krzątających się osób. Zła wsunęła się z powrotem. Zmontowała naprędce lusterko, wysuwając je zza krawędzi skały, lecz i tym razem nie spostrzegła obiektu, którego szukała.

- Szlag by to.... - syknęła, cofając swój wynalazek. Zagryzła wargę zamyśliwszy się. Musiała wiedzieć czy jest pośród nich. Musiała go dopaść i ukatrupić. Musiała się zemścić za to, że poróżnił ją z bratem. Odpłacić, za stracony rok. Za łzy wylane w poduszkę w nocy. Musiała wpakować mu kulkę prosto między oczy. Przymknęła powieki przyjmując postać jednego z tutejszych bizonów. Szybko i zręcznie wtopiła się w tłum jej podobnych. Zaczęła przechadzać się wraz ze stadem, zerkając dyskretnie w poszukiwaniu Reseliana. Nagle spostrzegła go i zaczęła szukać bezpiecznej drogi w jego kierunku.

Umorusany od błota jegomość przeszukujący stertę kamienia szlachetnego zerwał się na równe nogi i migiem pojawił się u boku wyciszonego Reseliana. - Szefie! - podekscytowany znaleziskiem liczył na nagrodę i względy u swojego pracodawcy

 - Cśśśśśś... czujesz to? - Alchemik wykonał zamaszysty ruch ręką i zamarł w bezruchu patrząc się w dal - Klein powiedz mi zatrudniamy jakichś szamanów?

Zdezorientowany najemnik tylko wybełkotał - M-możliwe... jest nas dosyć sporo, możliwe... ktoś może

Reselian klepnął go w ramię - No pokaż co tam masz - Klein wręczył mu sferyczny kamień, który mienił się własnym światłem koloru szafiru. - Znalazłeś serce szmaragdu gratuluję - oddał kamień Kleinowi i uścisnął mu dłoń - Teraz idź i pokaż wszystkim czego szukamy, możesz nadzorować kto i gdzie ma szukać. No leć!

W tym czasie Noki znalazła się już tak blisko znienawidzonego alchemika, że słyszała niemal każde słowo, które ten wypowiada. Zadrżała.. na tyle na ile może zadrżeć kamienny bizon, słysząc, że ten zaczyna szukać szamanów pośród swoich. Szybko się jednak uspokoiła. "Jesteś bizonem Noki.. Jesteś kawałkiem kamienia, o imieniu Bizooon nie jesteś Nokomiis..." Szeptała sobie w duchu. Gdy uradowany znaleziskiem "górnik od brudnej roboty" Alchemika oddalił się, ona była już na tyle blisko, by móc przeprowadzić swoją samobójczą akcję. Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, jak bardzo niedopracowany był jej plan.. właściwie składał się z jednego punktu:

1. ZABIĆ Reseliana

... Który to należało niezwłocznie wykonać... Przybrała swoją postać. Wyglądała w tym momencie niczym, o ironio! Bogini zemsty... Jednak brak ciemnych skrzydeł nadrabiała bielą połyskującej w  świetle pochodni królewskiej zbroi. Rebis lśnił na przedramieniu, do obleczonego zaś w czerwoną poświatę tidala wpakowała już 5 kulek watera celując nim w głowę alchemika.

- Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz golemi synu - warknęła wściekle, odbezpieczając broń i wypuszczając salwę. Nie miała czasu patrzeć jakie obrażenia zadała swojemu koszmarowi. Ważniejsza była w tym momencie skuteczna ucieczka. Przyjęła więc postać nietoperza, wiedząc, że ta forma jest wyjątkowo trudna do pochwycenia.

Stojąc tyłem do agresora Reselian wygiął rękę do nienaturalnej pozycji i sparował water canona używając wind blasta. Styczność zimnej wody z rozgrzanym powietrzem wywołała niewielkie tornado porywając przeciwnika wprost pod stopy atakowanego*. - Nieładnie tak atakować kogoś bez ostrzeżenia. - odwrócił się i przydepnął skrzydło nietoperza - Za grosz honoru, na prawdę - potrząsnął głową.

Dziewczyna krzyknęła, przyjmując na powrót swoją postać. Jej ręka, tkwiła pod butem alchemika, jednak ta na której był guard cylinder pozostała wolna. Długo się więc nie namyślając, uderzyła ostrzami tarczy, najmocniej jak potrafiła w najwrażliwszą część egzystencji każdego mężczyzny. Następnie lekko obróciła przedramię, tak, że wylot lufy niemal pieścił jego jądra. Jednak zamiast słodkiego pocałunku w jej wnętrzu czekała kolejna fala water cannona.

- Zrujnowałeś wszystko dla swojej parszywej uciechy draniu!!!! - krzyknęła wypuszczając kolejną salwę - Straciłam brata! Po raz kolejny!

- Do stu sukubów! - pomimo nieporęczności rebisa, zabolało. Jeszcze mocniej nadepnął na jej rękę, cylinder odkształcił się lekko pod naciskiem - Jakiej znowu uciechy? - powiedział niskim i cichym głosem, zagryzając zęby - przecież nic złego ci nie zrobiłem, a na twoje stosunki z "bratem" nie mam żadnego wpływu. - energicznym ruchem klepnął w zawór cylindra wycelowanego w klejnoty, z którego uszło całe ciśnienie, a woda powoli zaczęła wyciekać wprost na spodnie poszkodowanego.

Dziewczyna zacisnęła zęby z bólu, zastanawiając się jak długo wytrzymają jeszcze kości, na których stał alchemik. Łzy zakręciły się jej w oczach, jednak odzyskała ostrość widzenia, mrugając energicznie. Spróbowała wyszarpnąć rękę, ale ból okazał się zbyt nieznośny by próbować tego dalej. Podniosła głowę, spoglądając mu w oczy. Rude kosmyki opadły na jej czerwone z wściekłości policzki. Wolną dłoń znów przygotowała do ataku wręcz - Gdybyś mnie wtedy nie porwał, nic by się nie stało! Odpieprz się od mojego brata! Straciłam cały rok, myśląc, że go zamordowałeś! Czego ty w ogóle od niego chcesz? Znajdź sobie kogoś innego! Słyszałam co z nim robiłeś, jesteś zakałą dla prawdziwych alchemików - syknęła, rozglądając się jak wielu "obserwatorów" jest gotowych dołączyć, szukając jednocześnie jakiejś sensownej ucieczki

- Widzisz tych wszystkich najemników? Zetsu był jednym z nich, tak jak każdy zgodził się na warunki jakie postawiłem. - zwolnił uścisk i cofnął się o kilka kroków - Ja nic ci nie zrobiłem, to ci kretyni zaplanowali porwanie. Mieli za zadanie dostarczyć mi dopelgangera z mocami półboga i nie omawiałem z nimi szczegółów, więc nie miej pretensji do mnie, nie trzeba było stanowić oporu, poszło by łatwiej. - uśmiechał się - Teraz znów pewnie przyjdzie cię ratować, więc i tak dostanę czego chcę.

Gdy tylko zsunął się z jej ręki, natychmiast się poderwała.

- Możesz byc pewien, że nie... - warknęła, odpinając nienadający się do niczego cylinder. Nawet najmniejsze uszkodzenia fizyczne dyskwalifikują tę broń przez wzgląd na wysokie ciśnienia, jakimi operuje tego typu oręż. Poza tidalem pozostał jej jeszcze dagger, który ujęła w wolną dłoń - Zet zerwał ze mną kontakt. Właśnie dlatego, że Twoi chłopcy się mną zainteresowali. Ironia prawda? - Spojrzała na niego hardo - Byłam dla niego takim samym doświadczeniem jak on dla ciebie... obecnie, jak ty to ładnie nazwałeś? Zepsutym? - wyprostowała dłoń z rebisem, odgradzając siebie i Alchemika od reszty potężną barierą - ale wiedz, że przyszłam się zemścić

- Rozwydrzona dziewucha, atakuje bez ostrzeżenia, obwinia mnie o złe relacje z bratem a na koniec uderza w czuły punkt i ośmiesza. Zepsułaś mi humor i teraz to ja się zemszczę. - załadował cylinder i wypuścił w jej stronę skumulowaną energię elektryczną. Przy kontakcie ze zbroją alchemiczki shock spotęgował zadawane obrażenia.

Noki w ostatniej chwili zdołała uruchomić tarczę many. Z rozpaczą spostrzegła jak szybko straciła parę punktów HP. "Co to za skill?" - myślała gorączkowo - "podobny do shocka, ale działa na cel, na który jest rzucony.." Sypnęła mu piaskiem w oczy, mając nadzieję, że choć na chwilę go to zdezorientuje, wciąż obserwując swój pasek many. "niesamowite jaki to ma dmg!" Od razu załadowała kryształy wiatru, mając nadzieję, że jak sprężone powietrze pchnie go na ścianę, to choć na chwilę go ogłuszy. Pasek many niemal się wyzerował.

Reselian starał się uniknąć kuli piachu zmierzającej w jego stronę odchylając się do tyłu w stylu Neo z Matrixa - Aaaa! Moje plecy! - pocisk spudłował, a alchemik sztywno wylądował na ziemi - Dawno z nikim w ten sposób nie walczyłem - pomyślał - mam nadzieję, że przynajmniej mi się podnieść pomoże.

Serce dziewczyny biło mocniej, obserwując działanie shocka, jednak gdy pasek many zmniejszył się do zera, prąd jak nagle się pojawił tak samo nagle zniknął - "Ciekawe czy nalicza procentowo czy ilościowo.. a może ważny jest czas?" - pomyślała, zwalniając cyngiel. Sztorm wreszcie wyrwał się na zewnątrz z ciasnej komory cylindra, uderzając w Raseliana i z ogromną siłą pchając go wprost na ścianę. Jeden ruch głową by spojrzeć na stan bariery - "wytrzyma" - drugi by znów spojrzeć mu w oczy

- Zaczynasz się bać? - uśmiechnęła się, szykując frozena. Odetchnęła głębiej zdawszy sobie sprawę, że go zaskoczyła, wiedziała jednak, że wystarczy jeden błąd, by ten spryciarz odzyskał przewagę, a na to nie mogła mu pozwolić. Nigdy. Za to przez co przechodził Zet, za to jak torturował ją na pustyni, nie dając ani kropli wody, gdy błagała go o nią, za to, że Zet znów odszedł. - Zabiję Cię.. za wszystko co zrobiłeś do tej pory!- krzyknęła


W miejscu, gdzie uderzyć miał o ścianę alchemik, wyrosła bariera podobna do tej postawionej przez Noki. Sprawnym saltem Reselian wylądował na niej kilka metrów nad swoją ofiarą. - Nie dasz się zwieść marnym podstępom, całkiem silna jesteś. Cóż tego powinienem się spodziewać po byłym królewskim.... - uśmiech zniknął z jego twarzy i spojrzał na dziewczynę z pogardą i oburzeniem - Ale traktowanie mnie jak tłustej, brudnej plamy na wizerunku alchemików jest niewybaczalne! Jak myślisz kto stworzył pierwszego golema? Kto połączył magię i alchemię? Myślisz że hydra to wymysł tego twojego EF i królewskich? - przeładował oba cylindry i wymierzył w dół - Kradną moje pomysły i dają je takim amatorom jak ty. A teraz zobaczmy ile na prawdę jesteś warta - szaleńczy uśmiech powrócił na jego twarz. Odpalił oba na raz. Z jednego wystrzelił sporej wielkości Fireball zaś z drugiego wysnuła się zielona mgła.

Dziewczyna przyznac musiała, że ruch Reseliana zaskoczył ją.. Ba, nawet bardzo. Zasłoniła usta dłonią, starając się nie wdychać trujących oparów, odpaliła manashielda, by większa część obrażeń zadanych przez ognistą kulę rozbiła się właśnie o manę

- Jasny gwint.. - syknęła, żałując w tym momencie swojej bariery, która jedynie zawęziła jej pole do ucieczki. Wezwała Chmurka, by stanąć na szczycie płotu razem ze swym wrogiem, a jednocześnie by jego chłodna bryza przywróciła jej choć trochę sił witalnych. Wsunęła do tuby odpowiednie kryształy, by za pomocą shocka nie pozwolić Reselianowi na bliższy kontakt. Od razu korzystając z drugiego cylindra zaczęła uzupełniać braki swojego HP jego własnym, powoli zwiększając dystans między nimi. - Byłeś naprawdę największy pośród nas wszystkich. Mogłeś swój geniusz wykorzystać tak by przyczynić się dla Erinnu, Ty jednak wolałeś działać na jego zgubę TO jest niewybaczalne! - "I to co robiłeś z moim bratem" pomyślała

Na przeciwniku nie zrobiło to specjalnego wrażenia. Przeładował oba cylindry i spokojnie mierzył w iskrzący się cel. - Nie chce mi się dłużej z tobą bawić. - z niewiarygodną prędkością ice spear wystrzelił w stronę Nokomis i uwięził ją w masywnej bryle lodu. - Let it snow, let it snow, let it snow~ - Zszedł do niej i z drugiego cylindra wypuścił śnieżną chmurę. - Chłopaki! Upewnijcie się, że nie roztopi się do czasu przybycia kolejnych gości. - odwrócił się na pięcie i wrócił do obserwacji golema uwiezionego w klatce.

Właśnie miała przeładować broń, gdy spostrzegła co się szykuje, jednak było już za późno aby cokolwiek zrobić. Poczuła jak jej stopy zostają uwięzione w lodowatej bryle, która coraz szybciej pięła się w górę zamrażając kolejne partie ciała. Próbowała jeszcze przeładować fire'a aby zniwelowac różnicę temperatur, ale było już za późno. z wyrazem przerażenia na twarzy przemieniła się w lodowa figurę.


*Cheater. Reslian użył jakiegoś zmodyfikowanego wind blasta, gdyż w normalnych warunkach skill ten działa w taki sposób, że masy sprężonego powietrza, pod dużym ciśnieniem, zostają uwolnione z cylindra, i z  ogromną siłą wypchnięte w stronę przeciwnika, co SIŁĄ RZECZY musi odepchnąć go do tyłu! Prawdopodobnie TYLKO i WYŁĄCZNIE z TEGO powodu, Reselian wygrał tę JEDNĄ walkę <wyjaśnienie zamrożonej autorki>

Na zdjęciu wystąpili: 

elemental wave - Luka0000
Reselian - Zailen
Nokomiis - Nokomiis
wsparcie techniczne - Zetsu7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz