poniedziałek, 28 września 2015

Ostatnie spotkanie cz 2

 


 Ostrze z głuchym brzękiem, ześliznęło się z ciała alchemiczki. Zet otworzył usta ze zdumienia, gdy zdał sobie sprawę, że w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą leżała dziewczyna, spoczywa teraz postać odziana w czarną niczym pancerz żuka zbroję. Stwór otworzył ślepia. Biel Chaosu uderzyła w Łucznika.

- Co do.. - warknął, przyjmując postawę obronną, czekając na ruch potwora. Rycerz, podniósł się z ziemi powoli, wyciągając dwa miecze z pochew przytroczonych u jego boków. Grymas uśmiechu wykrzywił jego łeb.

- Chcccciałeśśśśśś nassssss zniszzzzzczyććććććć zzzzzzabiććććć... zzzzzdezzzzzzintegrować, Rycerzyku -  Wolnym krokiem zbliżył się do Doppelgangera - Ale my chcccccemy żżżżżżyćććććććć - jego głos świdrował w uszach. Zet miał wrażenie, że powietrze gnije, zaś ptaki przestają śpiewać. Nawet słońce świeciło jakby mniej jasno.

- Bogini - szepnął, zamykając na chwilę oczy - użycz mi swojej mocy... - skupił się, prosząc o łaskę mocy Paladyna. Z zaskoczeniem jednak stwierdził, że czarne skrzydła jakby uwiędły. Nie był w stanie ich rozprostować i dokonać przemiany. W ostatniej chwili sparował cios miecza Dark Knighta.

- Czzzyżżżżżżżżbyśśśśśśś sssssstraaacił łassssssskę, Rycccerzyku? - Ironia niemal ściekała z słów Czarnego Rycerza - Nasssszzzza mocccccc sssssilna, śśśśśśśświatłośśśśśść dziśśśśśś nie wzzzzejdzie... - Zerwał z szyi wisior spleciony z patyczków i piórek. Talizman przez chwilę lśnił błękitnym blaskiem, gdy jednak palce Rycerza przerwały rzemień, światło płynące z amuletu zgasło. Bestia odrzuciła stworzony przez Nelyę artefakt w trawę. Łucznik wiedząc już, że siła Paladyna została zablokowana przez ciemność, postanowił pokonać ją własną mocą. Uniósł miecz, chcąc odrąbać Rycerzowi ramię, ten jednak wykonał szybki unik, wyprowadzając jednocześnie cięcie. Miecz polizał bok Łucznika. Zet zacisnął wargi, wolną dłonią chwytając zranione miejsce. Krew zaczęła wyciekać powoli spomiędzy jego palców.

- Nassssszzza Pani Nie chccccciała piććććć twwwojej krrrwi, Rycerzyku.. Ale ja nie possssiadam już jej ssssskrupułów.. Obudzzzziłeśśśśśśś mnie - charkot Rycerza sprawił, że niebo mocniej zaciągnęło się chmurami. Potwór głębiej odetchnął - W końccccu bezzzzzzzzz przeszkód mogę porrruszać ssssię po Waszym śśśśświecie - uniósł miecze szykując kolejny atak. Zet tylko dzięki swojej zręczności odbił jeden z mieczy, jednakże drugi uderzył w jego kolano. Syknął, wspierając się na goddes swordzie by nie upaść. W ostatniej chwili wykonał unik, padając w trawę, gdy miecz Fomora miał pozbawić go głowy. Jednocześnie szybko ustawił broń tak, że Dark knight powinien nabić się na jego ostrze. Niestety.. Czarna zbroja była na tyle twarda, że broń znów ześliznęła sie po jej powierzchni, nawet jej nie rysując. - Nie rrrozzzzumiesz, Rycerzyku? Rozzzzzzpacz żywiiccccccielki jesssst tak sssssilna, że nie jessssteś w ssssssstanie więcccccej jej już zzzzranićććć.... Uodporniłeśśśśś mnie na sssssswój atak... - Zaśmiał mu sie w twarz. Łucznik pobladł, ale nie miał zamiaru się poddać. Zerwał się, nie bacząc na ból w kolanie. Wyprowadził kolejny atak. Jednak i ten został zablokowany przez Dark Knighta jakby od niechcenia. Zet zobaczył tylko lśnienie beam sworda, które spadło na jego lewe  ramię rozcinając je głęboko. Kolejne uderzenie, trafiło w ten sam zraniony już wcześniej bok. Spojrzenie Zeta zamgliło się bólem. Zdrową dłonią, otarł oczy, szykując się na kolejny cios. Nie wiedział kiedy Rycerz znalazł się za nim, jednym kopniakiem powalając go w trawę. Łucznik nie miał już sił by wstać. Silne Ramię Chaosu, jednak zmusiło go do tego. Miecz Bogini opadł na ziemię.

- Terrrazzzzz rozzzumiesz, że to ty dziśśśśś umrzesz, nie my Rycerzyku? - Łucznik twardo wpatrywał się w Szaleństwo w oczach Rycerza. Nie opuścił wzroku nawet na chwilę, starając się utrzymać pionową pozycję pomimo bólu i zmęczenia jakie go ogarniało.

- Po ciebie również przyjdzie Noki - odpowiedział spokojnie, ocierając dłonią usta, w kącikach których zebrała się krew.

- Nie jessstem już Nokomissssssss... - szepnęła mu do ucha zbroja. Zet poczuł tylko zimny metal, wchodzący pewnie w jego pierś. Chłód płynący od ostrza rozprzestrzeniał się powoli po całym ciele Łucznika.

- "Więc to tak wygląda mój kolejny koniec?" - zdążył jeszcze pomyśleć.

2 komentarze:

  1. Dlaczego on wogole chciał ją zabić?

    OdpowiedzUsuń
  2. cóż.. to dłuższa historia.. W skrócie mówiąc Zetsu jest Rycerzem Światła naznaczonym przez Boginię Zemsty Morighan, jako jej prawe ramię zobowiązany jest tępić wszystko to, co nie ma prawa bytu w tym świecie. Jednym z takich przypadków jest właśnie Noki

    OdpowiedzUsuń