Dziewczyna spojrzała do swojego pouncha
- Nooooo nieeeee..... - westchnęła, kierując swe kroki do banku - czemu pieniądze zawsze tak szybko znikają? Przecież ja naprawdę na nic ich nie wydaję.... Naprawy rzeczywiście, aż tyle pochłaniają? - Pomyślała o lodach w Dunbarton,o nowych butach,które musiała mieć, o parze mieczy, które pięknie będą się komponować z tą nową zbroją, którą sobie kupi - EHHHHHH..... Witaj Devi! - uśmiechnęła się, machając bankierowi - chciałam sprawdzić saldo konta
Devi sięgnął po opasłe tomiszcze - jasne, już cię szukam Noki - uśmiechnął się szeroko, odnajdując odpowiednią stronę - o! już mam..hmmm..na Twoim koncie jest dokładnie 250k golda
- ILE?!?!?!? - Noki zamrugała oczyma - ale to przed wypłatą z EF, prawda? - Devi pokręcił głową
- Nie.. środki z Ekspedycji wpłynęły równo tydzień temu - pokazał jej wpis
- I tak to się szybko jakoś rozeszło? - Alchemiczka, nie mogła uwierzyć, starając sobie przypomnieć ostatnie zakupy
- służę pomocą - Devi sięgnął po kolejne pisma - tu mam odpowiednie dokumenty.. Cztery dni temu 200k na naprawy i kryształy, 3dni temu na ubrania robocze
"No tak.." - pomyślała z niezadowoleniem - "Potrzebny Ci Nokiaczku był ten cosplay Kota nie wiem po jakiego diabła" - głośniej już dodała - a dalej?
- 35k na posiłki, 2 dni temu 550k na nowe cylindry
Alchemiczka złapała się za głowę - "No jasne.. mam chyba z 5 tidali, potrzebne mi były kolejne 2..i kamienie do nich... to z 700k lekką ręką..." A.. dalej? -jęknęła zrezygnowana
- 350k na robe, właściwie 3 sztuki, 50k na jazdę na hipopotamach, i wczoraj 456k na eksternistyczny kurs fireballa pod tytułem: "Nauka Fireballa w tydzień~ Tyle wystarczy by Zailenować~"
- ygh... Rozumiem.. - pobladła - dzięki Devi.. wystarczy mi... muszę zacząć oszczędzać.... Miłego dnia... - westchnęła, kierując się w stronę domu. Gdy wróciła, Ronve właśnie kończył przygotowywać obiad
- Coś Ty taka nie w humorze dziś? - spytał zaskoczony
- Nic... - wzruszyła ramionami - Muszę wymyślić jak zarobić golda - Usiadła przy stole. Spirit podał jej talerz, siadając na przeciwko niej - dziękuję - uśmiechnęła się dziubiąc widelcem w kotlecie z balroga
- Uszy do góry - uśmiechnął się duch - co to dla ciebie za problem? Wystarczy mieć pomysł na biznes
- taaaaaaaaaa......... łatwo mówić
- może będziesz sprzedawać skóry?
- nah.. nie będę siedzieć całymi dniami w barrie.. mam uczulenie na pył tej kopalni
- hunting stron?
-nieeeeee.... i tak nikt tego nie kupuje...
- ingoty?
- wiesz ilu alchemików sprzedaje je za grosze? to bez....ej... wiem!!!! - Zerwała się z miejsca, pędząc do szafy
- a obiad? - jęknął duch
- przecież nie wystygnie - zawołała, grzebiąc w szafie
- jak to nie?
- MAM!!!! - uradowana podbiegła do ducha z naręczem kolorowych słoików
- co to jest? Farbę w nich mieszałaś czy jak?
- farbę to ja będę mieszać!!! idziemy na herby! pakuj się Ronve!
Spirit tylko jęknął, ale po chwili był już gotowy. Godzinę później byli w Shylienn
- i co ty niby chcesz tu... - Noki wepchnęła mu w ręce oak wanda
- masz i skup się.. za jego pomocą wyciągniesz herby
- Niby jak to ma działać? - Duch przyglądał się wandowi z nieufnością
- Nie mam pojęcia... Zailena musiałbyś spytać, pewnie z maną coś.. wiesz. telekineza i te sprawy. Bierzmy się do pracy!
Późnym popołudniem mieli już dość herbów. Właściwie to Ronve miał już dość wszystkiego.. nie tylko tych chwastów.
- to teraz do Hillwen
- ?!?
- Potrzebuję stabilizatorów reakcji Ron!
- Czego?
- Unknown orów! - zaciągnęła go do kopalni. Duch niechętnie patrzył na skały
- Przecież to lite głazy.. jak Ty chcesz to zrobić? Telekineza to za mało..
-owszem - dziewczyna uśmiechnęła się podając mu wiertło
- CO To jest?!? mam kopać jak pospolity ROBOL?!?!?!? Jestem duchem!!!!!!!
- na moim kontrakcie Ron... - spojrzała na niego wzrokiem, za jakim Spirit nie przepadał. Z westchnieniem, tak głośnym by Noki na pewno go nie przeoczyła, wziął wiertło i zaczął drążyć skały. Dziewczyna wybierała właściwe odłamki, chowając je do bagów. Pot lał się z biednego ducha jak z kranu, ale Alchemiczka nie ustępowała. Wieczorem jednak uznała, że wystarczy i wrócili do domu. Gdy Ronve obudził się w środku nocy, zaskoczony spojrzał, że dziewczyny nie ma nigdzie w pobliżu
- Gdzie ją znowu wywiało.. - jęknął przewracając się na drugi bok - czemu ja miałem takiego pecha przy tym kontrakcie? - Uśmiechnął się sam do siebie, na myśl o rudej i zasnął znów. Nad ranem Noki wróciła do domu. Przykryła dokładniej śpiącego ducha, zostawiając mu na stole informację i podziękowania i ruszyła do Dunbarton...
Sprzedawcy już się rozkładali. Noki wybrała sobie jedno z wolnych miejsc i rozłożyła swój stragan. Błyszczały na nim różnokolorowe ampułki do farbowania ubrań.. Białe czarne, czerwone, zielone, niebieskie...
- Niebieskie?! - śliczna błękitna dziewczynka podbiegła do sklepiku alchemiczki - cześć Noki!!!!!! masz piękne te dwie niebieskie ampułki!!! - wskazała wybrane kolory
- Hej Hizo! - uśmiechnęła się dziewczyna - zapakować Ci je? 200k sztuka, ale są naprawdę rzadkiej barwy
- oh.. aż tyle? - Hizo posmutniała -mam tylko 30k...Noki... a nie możesz tak po przyjacielsku?
Alchemiczka,przypomniała sobie swoje kłopoty z goldem i z uśmiechem zapakowała ampułki dziewczynce - jasne Hizo.. Dla Ciebie za free.. leć się farbuj
- okieeee!!!!! dziękuję Noki! - Zawołała wesoło i po chwili już jej nie było... Ale za to pojawił się kolejny klient. Spojrzał znudzonym wzrokiem na farbki
- witaj~ ładne kolory tu masz ~ - poprawił czarny kapelusz -potrzebuję wyrazistego błękitu
- Hej Zai!!!! - Noki zawołała wesoło - fajnie, że wpadłeś! o! Tu mam jedną. za jedyne 200k dla Ciebie
Mag uniósł brwi, widać było, że barwa przypadła mu do gustu - Noki~
- HM?
- ale wiesz... zawsze zabieram Cię na MA, na SM, do dungów.. no i dostałaś specjalną zniżkę na Kurs Fireballa....
- Ah.. no tak... - Dziewczyna westchnęła - weź ją za darmo - Zapakowała Magowi ampułkę, dorzucając jeszcze gratisa.
Zbliżało się już południe, gdy przyszedł Zet
- Cześć Siostra! Hizo mówiła, że zajmujesz się ampułkami! Potrzebuję dwóch w ciemnogranatowej barwie
- Hej Zet! tak się składa, że mam aż trzy! - wskazała mu najładniejsze kolory
- super! biorę wszystkie! - Łucznik uśmiechnął się
- 600k
- ....
- ?!?
-... Noki.. a od kogo masz słoiki? Z własnego brata będziesz zdzierać?
- No masz rację.. -burknęła, pakując mu farbki
Następnie sklep alchemiczki odwiedziła Dennou.. wzięła trzy ampułki w kolorze ciemnego fioletu. Cena zniżkowa.. 0 golda, przez wzgląd na firebolta supportującego, Nel..dwie żółte... za ciasta i ciasteczka... Makoti, dwie fioletowe.. za taksówki do Tail.. Zrozpaczona Noki spojrzała na skrzyneczkę, do której miała chować zarobiony gold... Dziewczyna podniosła ją bliżej oczu, ale ta wciąż świeciła pustkami
- Witaj poruczniku!!! - Blondyn w białozielonkawej hebonie pomachał jej wesoło
-o! Hej Luk!
- Słyszałem,że zaczęłaś ostro syntetyzować? - przyglądał się towarowi wystawionemu na straganie
- No jak widzisz.. chcesz któreś?
-mhm.. te trzy -wskazał ampułki w dziwno zielonej barwie -ile to będzie?
- nic.. - uśmiechnęła się - przez wzgląd na wspólne misje
Luk poprawił okulary - ciekawy masz sposób zarobkowania
- No jak widzisz... doszłam do wniosku, że gold nie jest istotny, gdy ma się gildię
- ?!?!?
- Fajnie, że mogę na Was polegać i jeszcze fajniej, że wy też możecie mieć coś ode mnie. Proszę! - podała mu paczuszkę z farbkami - tylko nie potłucz! bo jak Cię znam to rzucisz gdzie w peta i tyle będzie
- Nooooo nieeeee..... - westchnęła, kierując swe kroki do banku - czemu pieniądze zawsze tak szybko znikają? Przecież ja naprawdę na nic ich nie wydaję.... Naprawy rzeczywiście, aż tyle pochłaniają? - Pomyślała o lodach w Dunbarton,o nowych butach,które musiała mieć, o parze mieczy, które pięknie będą się komponować z tą nową zbroją, którą sobie kupi - EHHHHHH..... Witaj Devi! - uśmiechnęła się, machając bankierowi - chciałam sprawdzić saldo konta
Devi sięgnął po opasłe tomiszcze - jasne, już cię szukam Noki - uśmiechnął się szeroko, odnajdując odpowiednią stronę - o! już mam..hmmm..na Twoim koncie jest dokładnie 250k golda
- ILE?!?!?!? - Noki zamrugała oczyma - ale to przed wypłatą z EF, prawda? - Devi pokręcił głową
- Nie.. środki z Ekspedycji wpłynęły równo tydzień temu - pokazał jej wpis
- I tak to się szybko jakoś rozeszło? - Alchemiczka, nie mogła uwierzyć, starając sobie przypomnieć ostatnie zakupy
- służę pomocą - Devi sięgnął po kolejne pisma - tu mam odpowiednie dokumenty.. Cztery dni temu 200k na naprawy i kryształy, 3dni temu na ubrania robocze
"No tak.." - pomyślała z niezadowoleniem - "Potrzebny Ci Nokiaczku był ten cosplay Kota nie wiem po jakiego diabła" - głośniej już dodała - a dalej?
- 35k na posiłki, 2 dni temu 550k na nowe cylindry
Alchemiczka złapała się za głowę - "No jasne.. mam chyba z 5 tidali, potrzebne mi były kolejne 2..i kamienie do nich... to z 700k lekką ręką..." A.. dalej? -jęknęła zrezygnowana
- 350k na robe, właściwie 3 sztuki, 50k na jazdę na hipopotamach, i wczoraj 456k na eksternistyczny kurs fireballa pod tytułem: "Nauka Fireballa w tydzień~ Tyle wystarczy by Zailenować~"
- ygh... Rozumiem.. - pobladła - dzięki Devi.. wystarczy mi... muszę zacząć oszczędzać.... Miłego dnia... - westchnęła, kierując się w stronę domu. Gdy wróciła, Ronve właśnie kończył przygotowywać obiad
- Coś Ty taka nie w humorze dziś? - spytał zaskoczony
- Nic... - wzruszyła ramionami - Muszę wymyślić jak zarobić golda - Usiadła przy stole. Spirit podał jej talerz, siadając na przeciwko niej - dziękuję - uśmiechnęła się dziubiąc widelcem w kotlecie z balroga
- Uszy do góry - uśmiechnął się duch - co to dla ciebie za problem? Wystarczy mieć pomysł na biznes
- taaaaaaaaaa......... łatwo mówić
- może będziesz sprzedawać skóry?
- nah.. nie będę siedzieć całymi dniami w barrie.. mam uczulenie na pył tej kopalni
- hunting stron?
-nieeeeee.... i tak nikt tego nie kupuje...
- ingoty?
- wiesz ilu alchemików sprzedaje je za grosze? to bez....ej... wiem!!!! - Zerwała się z miejsca, pędząc do szafy
- a obiad? - jęknął duch
- przecież nie wystygnie - zawołała, grzebiąc w szafie
- jak to nie?
- MAM!!!! - uradowana podbiegła do ducha z naręczem kolorowych słoików
- co to jest? Farbę w nich mieszałaś czy jak?
- farbę to ja będę mieszać!!! idziemy na herby! pakuj się Ronve!
Spirit tylko jęknął, ale po chwili był już gotowy. Godzinę później byli w Shylienn
- i co ty niby chcesz tu... - Noki wepchnęła mu w ręce oak wanda
- masz i skup się.. za jego pomocą wyciągniesz herby
- Niby jak to ma działać? - Duch przyglądał się wandowi z nieufnością
- Nie mam pojęcia... Zailena musiałbyś spytać, pewnie z maną coś.. wiesz. telekineza i te sprawy. Bierzmy się do pracy!
Późnym popołudniem mieli już dość herbów. Właściwie to Ronve miał już dość wszystkiego.. nie tylko tych chwastów.
- to teraz do Hillwen
- ?!?
- Potrzebuję stabilizatorów reakcji Ron!
- Czego?
- Unknown orów! - zaciągnęła go do kopalni. Duch niechętnie patrzył na skały
- Przecież to lite głazy.. jak Ty chcesz to zrobić? Telekineza to za mało..
-owszem - dziewczyna uśmiechnęła się podając mu wiertło
- CO To jest?!? mam kopać jak pospolity ROBOL?!?!?!? Jestem duchem!!!!!!!
- na moim kontrakcie Ron... - spojrzała na niego wzrokiem, za jakim Spirit nie przepadał. Z westchnieniem, tak głośnym by Noki na pewno go nie przeoczyła, wziął wiertło i zaczął drążyć skały. Dziewczyna wybierała właściwe odłamki, chowając je do bagów. Pot lał się z biednego ducha jak z kranu, ale Alchemiczka nie ustępowała. Wieczorem jednak uznała, że wystarczy i wrócili do domu. Gdy Ronve obudził się w środku nocy, zaskoczony spojrzał, że dziewczyny nie ma nigdzie w pobliżu
- Gdzie ją znowu wywiało.. - jęknął przewracając się na drugi bok - czemu ja miałem takiego pecha przy tym kontrakcie? - Uśmiechnął się sam do siebie, na myśl o rudej i zasnął znów. Nad ranem Noki wróciła do domu. Przykryła dokładniej śpiącego ducha, zostawiając mu na stole informację i podziękowania i ruszyła do Dunbarton...
Sprzedawcy już się rozkładali. Noki wybrała sobie jedno z wolnych miejsc i rozłożyła swój stragan. Błyszczały na nim różnokolorowe ampułki do farbowania ubrań.. Białe czarne, czerwone, zielone, niebieskie...
- Niebieskie?! - śliczna błękitna dziewczynka podbiegła do sklepiku alchemiczki - cześć Noki!!!!!! masz piękne te dwie niebieskie ampułki!!! - wskazała wybrane kolory
- Hej Hizo! - uśmiechnęła się dziewczyna - zapakować Ci je? 200k sztuka, ale są naprawdę rzadkiej barwy
- oh.. aż tyle? - Hizo posmutniała -mam tylko 30k...Noki... a nie możesz tak po przyjacielsku?
Alchemiczka,przypomniała sobie swoje kłopoty z goldem i z uśmiechem zapakowała ampułki dziewczynce - jasne Hizo.. Dla Ciebie za free.. leć się farbuj
- okieeee!!!!! dziękuję Noki! - Zawołała wesoło i po chwili już jej nie było... Ale za to pojawił się kolejny klient. Spojrzał znudzonym wzrokiem na farbki
- witaj~ ładne kolory tu masz ~ - poprawił czarny kapelusz -potrzebuję wyrazistego błękitu
- Hej Zai!!!! - Noki zawołała wesoło - fajnie, że wpadłeś! o! Tu mam jedną. za jedyne 200k dla Ciebie
Mag uniósł brwi, widać było, że barwa przypadła mu do gustu - Noki~
- HM?
- ale wiesz... zawsze zabieram Cię na MA, na SM, do dungów.. no i dostałaś specjalną zniżkę na Kurs Fireballa....
- Ah.. no tak... - Dziewczyna westchnęła - weź ją za darmo - Zapakowała Magowi ampułkę, dorzucając jeszcze gratisa.
Zbliżało się już południe, gdy przyszedł Zet
- Cześć Siostra! Hizo mówiła, że zajmujesz się ampułkami! Potrzebuję dwóch w ciemnogranatowej barwie
- Hej Zet! tak się składa, że mam aż trzy! - wskazała mu najładniejsze kolory
- super! biorę wszystkie! - Łucznik uśmiechnął się
- 600k
- ....
- ?!?
-... Noki.. a od kogo masz słoiki? Z własnego brata będziesz zdzierać?
- No masz rację.. -burknęła, pakując mu farbki
Następnie sklep alchemiczki odwiedziła Dennou.. wzięła trzy ampułki w kolorze ciemnego fioletu. Cena zniżkowa.. 0 golda, przez wzgląd na firebolta supportującego, Nel..dwie żółte... za ciasta i ciasteczka... Makoti, dwie fioletowe.. za taksówki do Tail.. Zrozpaczona Noki spojrzała na skrzyneczkę, do której miała chować zarobiony gold... Dziewczyna podniosła ją bliżej oczu, ale ta wciąż świeciła pustkami
- Witaj poruczniku!!! - Blondyn w białozielonkawej hebonie pomachał jej wesoło
-o! Hej Luk!
- Słyszałem,że zaczęłaś ostro syntetyzować? - przyglądał się towarowi wystawionemu na straganie
- No jak widzisz.. chcesz któreś?
-mhm.. te trzy -wskazał ampułki w dziwno zielonej barwie -ile to będzie?
- nic.. - uśmiechnęła się - przez wzgląd na wspólne misje
Luk poprawił okulary - ciekawy masz sposób zarobkowania
- No jak widzisz... doszłam do wniosku, że gold nie jest istotny, gdy ma się gildię
- ?!?!?
- Fajnie, że mogę na Was polegać i jeszcze fajniej, że wy też możecie mieć coś ode mnie. Proszę! - podała mu paczuszkę z farbkami - tylko nie potłucz! bo jak Cię znam to rzucisz gdzie w peta i tyle będzie