czwartek, 21 maja 2015

Jak zawsze




 

Dziewczyna siedziała nad Jeziorem.  Jak zawsze.  Jak zawsze w Odwróconej Rzeczywistości.  Patrzyła w gęstą czerwoną toń, od czasu do czasu puszczając kamień. Wzrok jej gonił powstające na wodzie kółka.  Milczała, usta mając zaciśnięte w kreskę.  Jak zawsze...  Obok niej stał, niczym strażnik, olbrzymi  śnieżny golem.  Jeden z większych okazów jakie byli w stanie stworzyć Alchemicy. JEJ Golem...  Wiatr bawił się jej rudymi kosmykami , zaplatając je fantazyjnie i znów rozczesując niewidocznymi palcami. Jak zawsze... Wzięła w dłoń kolejny kamień, rzucając nim na oślep, tak, że od razu z ogromną siłą poszedł na dno. Obok dziewczyny leżał dokument.  Podanie o przyjęcie w szeregi RA... Przekreślone czerwonym markerem,  z szybko naskrobanym dopiskiem: ODRZUCONE. Jak zawsze... Dziewczyna zerknęła w jego stronę, sięgając po kolejny kamień.  Pod drzewem, oparty o szaro burą korę stał Ronve. Ze smutkiem spoglądał na swoją Panią. Nie wiedział co jej powiedzieć.  Jak pocieszać.. jak zawsze... Milczeli więc... Trwając w tej cichej chwili...Jak zawsze.... Noki jednak odważyła się w końcu przerwać milczenie.
- Co jest nie tak, Ronve? – Szepnęła, nie odwracając się nawet w stronę ducha – dlaczego znów mnie nie przyjęli... – westchnęła. Ron przeczesał dłonią jasne włosy
- Nie wiem.... Nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie Noki – Westchnął. Był wściekły. Wiedział, że alchemiczka zasługuje na to wyróżnienie jak mało kto. Wiedział, że wciąż nie potrafiła sobie darować tego, że ją odsunięto. Pamiętał jak ciężko znosiła spotkania z innymi RA, którzy nie ukrywali swojej niechęci do niej. Nie rozumiał.. postępowania Generała Lennoxa.
- Mam naprawdę bardzo wysokie rangi alchemii Ron... – szepnęła, puszczając kolejną kaczkę – a mimo wszystko jestem za słaba... w czym tkwi problem? – Ronve milczał. Dziewczyna więc ciągnęła dalej – A może Lennox wie?
- Co miałby wiedzieć?
- Że jestem Sukku...
- Gdyby miał o tym pojęcie – przerwał jej szybko – to już dawno Twoje ciało wisiałoby na jednym z tych drzew. Wiesz co oni na ten temat sądzą –Uciął krótko.  Dziewczyna tylko skinęła głową. Znów milczeli, każde zajęte własnymi myślami. Robiło się ciemniej. Wieczór zbliżał się coraz szybszymi krokami.  Alchemiczce powoli kończyły się kamienie.
- Prawie żaden z RA nie jest Grand Masterem..
- Wiem..
- a gdybym zdobyła wiedzę Czterech Legendarnych?
Ronve zamrugał oczyma – Czy Ty wiesz co Ty mówisz? Niby jak chcesz to zrobić? – Noki wzruszyła ramionami – Wiesz w ogóle czego chcesz szukać?
- Nie wiem..  – poczuła, że łzy napływają jej do oczu, odwróciła więc głowę szybko w stronę wiatru, by ten chłodnym pocałunkiem je osuszył – nie mam pojęcia czym ona jest... Poza tym, że jest trzymana w największej tajemnicy... Ilekroć staram się podpytać Dorren, ta milknie.... Ale Vateów jest coraz więcej Ron!
- Nie zapominaj, że jednym z Czwórki był Lennox... nie zauważyłaś, że Vate to przede wszystkim Royale i jego poplecznicy? – Chłopak zmarszczył brwi, zaplatając ręce na piersi – Ta wiedza nie na darmo nie jest znana wszystkim... Wspomnij o zdrajcy
- Helvetius.. – szepnęła, spoglądając w ciemniejące niebo
- Wydaje mi się, że nawet jakbyś jakimś sposobem posiadła Tajemnicę Czterech, to działałoby to tylko na twoją niekorzyść.  Pomyśl o Lennoxie...  Wiesz co by się stało, jakbyś za jego plecami zdobyła wiedzę?  Uznałby cię za zagrożenie pokroju Helvetiusa – Noki pochyliła głowę, Ronve zaś kontynuował – Myślisz, że Luk sprzeciwiłby się rozkazowi  z góry? Myślisz, że miałabyś szansę się z nim zmierzyć i zwyciężyć?
- Tylko gdybym chciała walczyć na śmierć i życie
- Nie rozumiem...
- Nie miałabym zahamowań..
- ???
- On.. by miał...
- A podjęłabyś ten krok? – Cisza była jedyną odpowiedzią, na co Duch tylko się uśmiechnął, kładąc dłoń na jej głowie – znam Cię od lat Noki... Nie zawahasz się zabić, by chronić przyjaciół, ale gdy chodzi o ciebie.. sprawa nie jest już taka prosta, co?
- nktcenptalozdnie... – burknęła. Ronve kucnął obok niej, ujmując jej podbródek w dwa palce i uniósł jej głowę tak, że musiała spojrzeć w jego oczy
- co mówiłaś?
- Nikt Cię nie pytał o zdanie Ronve – starała się nie patrzeć w jego oczy – kiedyś i tak dopnę swego
- W to nikt nie wątpi Noki – uśmiechnął się, gładząc delikatnie jej policzek. Kciuk niby niechcący zboczył nieco, przesuwając powoli po jej wargach – jak się uprzesz zawsze postawisz na swoim.. nawet Lennox to wie, choć jeszcze walczy. – Dziewczyna tylko się zarumieniła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz