niedziela, 17 maja 2015

Bardka



Dziewczyna z trudem przepchnęła się przez tłum. Z westchnieniem ulgi dotarła pod tablicę informacyjną EF.

- Skąd tu tyle ludzi? – spytała pierwszego z brzegu kaprala – jakieś ciekawe misje? 

Ten tylko pokręcił głową – nah.. jakaś roztrzepana bardka poszukiwała wczoraj party. Coś jednak nikt nie był chętny. Ogłoszenie wisi nadal, ale z tego co wiem zeszła sama..

- Cywil? W SR? Co na to góra? – Noki wypatrzyła w końcu ogłoszenie, o które poszedł cały szum:

„Hejka! Jestem wojowniczą bardką o zdolnościach magicznych. Chciałam prosić o pomoc kogoś z Was kochani Alchemicy, gdyż bardzo zależy mi na zejściu na drugą stronę. Chcę napisać piosenkę o tamtym świecie. Mam nadzieję, że mi w tym pomożecie. R”

- O ja... cie....hailstorm.... – Noki wyszeptała, nie odrywając wzroku od drobniutkiego pisma –zasłoniła usta dłonią - Mówisz, że nie wróciła?

- Zna ją Pani, Pani Porucznik? – Chłopak zerknął na alchemiczkę zaskoczony - Nie..z tego co mi wiadomo to... – Nie zdążył dokończyć jednak zdania, bo Noki już tam nie było. Przepychając się, przeciskając, dopadła w końcu wolnej drogi. Wezwała Chmurka, lecąc wprost na altar. Jako porucznik Ekspedycji miała nielimitowany wstęp do Shadow Realmu. W odróżnieniu od reszty żółtodziobów nie musiała meldować każdorazowo swojego wejścia i wyjścia.

 – co za kretynka....  – Noki nie wiedziała, czy bardziej jest  wściekła na bezmyślność bardki, czy przerażona. 

Gdy dotarła na altar, przytknęła legitymację do wgłębienia pieczętującego tamten świat.  Nie minęła chwila, a już  mknęła konno przez opuszczone miasto. Nigdzie nie było żywego ducha... Nagle jednak Alchemiczka wypatrzyła jakiegoś shadow Fightera. Dopadła  go szybciej, niż ten zdążył się zorientować w tym , co się dzieje

 – Gdzie dziewczyna? – zapytała po fomoriańsku. 

- Nie wiem o czym mówisz – mruknął tamten, starając  się wyswobodzić z uścisku 

- Pytam GDZIE jest  BARDKA?! -  Noki przysunęła lufę cylindra pod sam nos Fomora. Nie przewidziała jednak, że ten tylko czekał na ten ruch. Jednym szybkim zwodem ręki odbił broń, sięgając po miecz. Z uśmiechem zwycięstwa zaczął szarżować  na dziewczynę. Noki zdążyła sparować cios rebisem, ładując jednocześnie wind blasta. Sprężone powietrze odsunęło przeciwnika, jednak nie na długo. Znów starli się w walce. Alchemiczka miała utrudnione zadanie,gdyż nie chciała zabijać bestii przed uzyskaniem satysfakcjonujących ją informacji.  Gdy ten rozpoczął kolejną szarżę, przesunęła się w bok, pozwalając by ostrze miecza ze zgrzytem, zsunęło się po jej cylindrze, zmieniając tor uderzenia. Załadowała jeden kryształ fire, by ogłuszyć na chwilę przeciwnika. Ten jednak znów na nią popędził, trzymając miecz nad głową, jakby chciał przeciąć ją na pół. Noki uniosła rebisa, blokując uderzenie. Jęknęła, gdyż siła ciosu była niewyobrażalna. Spostrzegła, że wróg od razu wyprowadził uderzenie z boku.  „Jest za szybki... „ – zdała sobie sprawę przerażona, wykonując kolejny unik. – „Dopóki nie popełni błędu jestem bezradna” - Zacisnęła zęby, przyjmując cios smasha na tarczę. Na szczęście w tym momencie nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Noki odepchnęła fightera raz jeszcze, oślepiając go kulką piasku. 

– Odpowiesz mi w końcu? – z trudem łapała powietrze po niedawnej potyczce...  Gdy ten jednak uparcie milczał, przytknęła lufę cylindra do jego potylicy 

- Nad Jeziorem!!!! Dziewczyna jest nad jeziorem!!!! – Fomorianin nagle jakby sobie przypomniał – tylko nie zabijaj! 

Noki uderzyła bokiem cylindra na odlew, pozbawiając Fightera przytomności. Gwizdnęła wzywając konia. Pędem udali się nad Ab Neagh.  Stanęła na skarpie, by przyjrzeć się sytuacji. W oddali zauważyła dziewczynę, kulącą się za tym co zostało z jakiejś starej bariery. Trzech fighterów zaraz miało ją obalić. Dwóch lancerów stało z tyłu..  Jakby tego było mało,  szpaler złożony z czterech łuczników tylko czekał na możliwość wypuszczenia strzały

- Jasny Whisp... – szepnęła Noki, pędząc w dół zbocza. Łucznicy zmienili swój cel...kierując groty strzał w stronę Alchemiczki. Bardka także ją zauważyła. Noki widząc, że ta chce wybiec zza bariery krzyknęła – Zostań tam Risa! – Wykonała zwód. Strzały z brzękiem uderzyły o bok metalowego konia, nie czyniąc mu najmniejszej krzywdy. Miała chwilę czasu, nim zdążą załadować kolejne. Wysunęła rękę, a tuż przed nią pojawiła się solidna bariera. Strzały wbiły się w drewno, jednak konstrukcja była w stanie o wiele więcej znieść. Jeden rzut oka na druga barierę... Zaraz padnie... Nim zacznie walkę, musi zapewnić  Risie względne bezpieczeństwo...  Jej spojrzenie spoczęło na kawałku kamienia, leżącym niedaleko... Uśmiechnęła się. Zaś po chwili obok niej stał wielki śnieżny golem – ruszaj.. – szepnęła do niego. Zamknęła oczy, czując, że ona i ten wielki stwór stają się jednym... Gdy je na powrót otwarła patrzyła już jego oczyma. Krzyknęła, a potężny ryk spłynął na dolinę.... Wrogowie, jakby się spłoszyli, ale szybko, zaczęli atakować golema. Noki, uderzeniami ciężkich łap starała się bronić, zmierzając wciąż w stronę bardki.  Gdy bariera, za którą kryła się Risa poszła w drzazgi, była już blisko... Delikatnie chwyciła dziewczynę okrywając ją kamiennymi rękoma. Szła tak,by strzały i uderzenia spadały na golema. By pod żadnym pozorem nie dosięgły Risaoko. Czuła na sobie wszystkie uderzenia, jakich doznawał golem. Ale tłumione przez kamień były niczym ukąszenia komara. Spojrzała w stronę swojego skupionego ciała... Jeszcze kilka kroków... Jednak... Lancer  stał już za alchemiczką przygotowując się do zadania śmiertelnego ciosu. Noki zerwała kontakt z golemem, który momentalnie  zatrzymał się w miejscu. Chciała uniknąć ostrza, ale było już za późno... wykonany z opóźnieniem manewr, pozwolił jej jednak zachować życie..  Lanca uderzyła w bark, wbijając  się dość głęboko. Dziewczyna jęknęła, nie pozwalając sobie na strach. Załadowała shocka. Wyładowanie odsunęło lancera, co pozwoliło jej na załadowanie piątki watera i dokończenie egzekucji. Jeden rzut oka na golema. Wytrzyma... Ukryta za barierą sięgnęła po różdżkę..  Zebrała nad nią sporą ilość skondensowanej many, kierując  ją ponad głowy łuczników.... Pioruny uderzyły z czystego nieba,  zadając spore obrażenia, jednocześnie wstrzymując  wrogów w miejscu tak, że nie mogli nic zrobić...  Gdy zaskoczenie nie pozwalało im na podjęcie działań, Noki już wbiegła pośród nich. Postawiła hydrę, plującą trującymi oparami. Zasłaniając usta i nos, odbiegła na dostateczną odległość, niknąc im z oczu.....  Z ulgą odkryła, że gdy w chwilę potem wróciła, byli już martwi... Wydała rozkaz golemowi. Ten delikatnie postawił bardkę na ziemi. Dopiero teraz Noki poczuła ból w ramieniu. Położyła na nim dłoń, czując jak krew powoli spływa jej po palcach

- Daj opatrzę... – szepnęła Risa

- Nie trzeba. To nic takiego – Noki spojrzała na dziewczynę – Wyjaśnisz mi co to miało być?!

Risa opuściła głowę, ale nic nie powiedziała.Noki też nie chciała przerywać ciszy.Była wykończona, a do tego rana paliła niewyobrażalnie..Może Dennou będzie miała jakąś maść czy coś

- Piosenkę.. chciałam napisać...

- Żaden cywil nie ma prawa sam zejść do SR! Sama widzisz co tu się dzieje! Jedynie w asyście alchemika, albo gdy Ekspedycja wyda ci przepustkę. Jak to zrobiłaś!?!

Bardka wzruszyła ramionami. Odwracając głowę – popełniłam błąd.. – westchnęła – ale teraz mam materiał na piękną pieśń – uśmiechnęła się figlarnie. Noki jęknęła opadając na trawę...

1 komentarz:

  1. Super ci to wyszło, ja jednak nie chowałabym się za stertą kamienia, ale walczyła, by ci także nie stała się krzywda. :)

    OdpowiedzUsuń