Dziewczyna z trudem przepchnęła
się przez tłum. Z westchnieniem ulgi dotarła pod tablicę informacyjną EF.
- Skąd tu tyle ludzi? – spytała pierwszego
z brzegu kaprala – jakieś ciekawe misje?
Ten tylko pokręcił głową – nah..
jakaś roztrzepana bardka poszukiwała wczoraj party. Coś jednak nikt nie był
chętny. Ogłoszenie wisi nadal, ale z tego co wiem zeszła sama..
- Cywil? W SR? Co na to góra? –
Noki wypatrzyła w końcu ogłoszenie, o które poszedł cały szum:
„Hejka! Jestem wojowniczą bardką
o zdolnościach magicznych. Chciałam prosić o pomoc kogoś z Was kochani
Alchemicy, gdyż bardzo zależy mi na zejściu na drugą stronę. Chcę napisać
piosenkę o tamtym świecie. Mam nadzieję, że mi w tym pomożecie. R”
- O ja... cie....hailstorm.... –
Noki wyszeptała, nie odrywając wzroku od drobniutkiego pisma –zasłoniła usta
dłonią - Mówisz, że nie wróciła?
- Zna ją Pani, Pani Porucznik? –
Chłopak zerknął na alchemiczkę zaskoczony - Nie..z tego co mi wiadomo to... –
Nie zdążył dokończyć jednak zdania, bo Noki już tam nie było. Przepychając się,
przeciskając, dopadła w końcu wolnej drogi. Wezwała Chmurka, lecąc wprost na
altar. Jako porucznik Ekspedycji miała nielimitowany wstęp do Shadow Realmu. W
odróżnieniu od reszty żółtodziobów nie musiała meldować każdorazowo swojego
wejścia i wyjścia.
– co za kretynka.... –
Noki nie wiedziała, czy bardziej jest wściekła na bezmyślność bardki, czy
przerażona.
Gdy dotarła na altar, przytknęła
legitymację do wgłębienia pieczętującego tamten świat. Nie minęła chwila, a już mknęła konno przez opuszczone miasto. Nigdzie
nie było żywego ducha... Nagle jednak Alchemiczka wypatrzyła jakiegoś shadow
Fightera. Dopadła go szybciej, niż ten
zdążył się zorientować w tym , co się dzieje
– Gdzie dziewczyna? – zapytała po fomoriańsku.
- Nie wiem o czym mówisz –
mruknął tamten, starając się wyswobodzić
z uścisku
- Pytam GDZIE jest BARDKA?! -
Noki przysunęła lufę cylindra pod sam nos Fomora. Nie przewidziała
jednak, że ten tylko czekał na ten ruch. Jednym szybkim zwodem ręki odbił broń,
sięgając po miecz. Z uśmiechem zwycięstwa zaczął szarżować na dziewczynę. Noki zdążyła sparować cios
rebisem, ładując jednocześnie wind blasta. Sprężone powietrze odsunęło
przeciwnika, jednak nie na długo. Znów starli się w walce. Alchemiczka miała utrudnione
zadanie,gdyż nie chciała zabijać bestii przed uzyskaniem satysfakcjonujących ją
informacji. Gdy ten rozpoczął kolejną
szarżę, przesunęła się w bok, pozwalając by ostrze miecza ze zgrzytem, zsunęło
się po jej cylindrze, zmieniając tor uderzenia. Załadowała jeden kryształ fire,
by ogłuszyć na chwilę przeciwnika. Ten jednak znów na nią popędził, trzymając
miecz nad głową, jakby chciał przeciąć ją na pół. Noki uniosła rebisa, blokując
uderzenie. Jęknęła, gdyż siła ciosu była niewyobrażalna. Spostrzegła, że wróg
od razu wyprowadził uderzenie z boku. „Jest
za szybki... „ – zdała sobie sprawę przerażona, wykonując kolejny unik. – „Dopóki
nie popełni błędu jestem bezradna” - Zacisnęła zęby, przyjmując cios smasha na
tarczę. Na szczęście w tym momencie nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Noki odepchnęła fightera raz jeszcze, oślepiając go kulką piasku.
– Odpowiesz mi w końcu? – z trudem
łapała powietrze po niedawnej potyczce...
Gdy ten jednak uparcie milczał, przytknęła lufę cylindra do jego potylicy
- Nad Jeziorem!!!! Dziewczyna
jest nad jeziorem!!!! – Fomorianin nagle jakby sobie przypomniał – tylko nie
zabijaj!
Noki uderzyła bokiem cylindra na
odlew, pozbawiając Fightera przytomności. Gwizdnęła wzywając konia. Pędem udali
się nad Ab Neagh. Stanęła na skarpie, by
przyjrzeć się sytuacji. W oddali zauważyła dziewczynę, kulącą się za tym co
zostało z jakiejś starej bariery. Trzech fighterów zaraz miało ją obalić. Dwóch
lancerów stało z tyłu.. Jakby tego było
mało, szpaler złożony z czterech
łuczników tylko czekał na możliwość wypuszczenia strzały
- Jasny Whisp... – szepnęła Noki,
pędząc w dół zbocza. Łucznicy zmienili swój cel...kierując groty strzał w
stronę Alchemiczki. Bardka także ją zauważyła. Noki widząc, że ta chce wybiec
zza bariery krzyknęła – Zostań tam Risa! – Wykonała zwód. Strzały z brzękiem
uderzyły o bok metalowego konia, nie czyniąc mu najmniejszej krzywdy. Miała
chwilę czasu, nim zdążą załadować kolejne. Wysunęła rękę, a tuż przed nią pojawiła
się solidna bariera. Strzały wbiły się w drewno, jednak konstrukcja była w
stanie o wiele więcej znieść. Jeden rzut oka na druga barierę... Zaraz
padnie... Nim zacznie walkę, musi zapewnić
Risie względne bezpieczeństwo... Jej spojrzenie spoczęło na kawałku kamienia,
leżącym niedaleko... Uśmiechnęła się. Zaś po chwili obok niej stał wielki
śnieżny golem – ruszaj.. – szepnęła do niego. Zamknęła oczy, czując, że ona i
ten wielki stwór stają się jednym... Gdy je na powrót otwarła patrzyła już jego
oczyma. Krzyknęła, a potężny ryk spłynął na dolinę.... Wrogowie, jakby się
spłoszyli, ale szybko, zaczęli atakować golema. Noki, uderzeniami ciężkich łap
starała się bronić, zmierzając wciąż w stronę bardki. Gdy bariera, za którą kryła się Risa poszła w
drzazgi, była już blisko... Delikatnie chwyciła dziewczynę okrywając ją
kamiennymi rękoma. Szła tak,by strzały i uderzenia spadały na golema. By pod
żadnym pozorem nie dosięgły Risaoko. Czuła na sobie wszystkie uderzenia, jakich
doznawał golem. Ale tłumione przez kamień były niczym ukąszenia komara.
Spojrzała w stronę swojego skupionego ciała... Jeszcze kilka kroków... Jednak...
Lancer stał już za alchemiczką
przygotowując się do zadania śmiertelnego ciosu. Noki zerwała kontakt z
golemem, który momentalnie zatrzymał
się w miejscu. Chciała uniknąć ostrza, ale było już za późno... wykonany z
opóźnieniem manewr, pozwolił jej jednak zachować życie.. Lanca uderzyła w bark, wbijając się dość głęboko. Dziewczyna jęknęła, nie
pozwalając sobie na strach. Załadowała shocka. Wyładowanie odsunęło lancera, co
pozwoliło jej na załadowanie piątki watera i dokończenie egzekucji. Jeden rzut
oka na golema. Wytrzyma... Ukryta za barierą sięgnęła po różdżkę.. Zebrała nad nią sporą ilość skondensowanej
many, kierując ją ponad głowy łuczników....
Pioruny uderzyły z czystego nieba,
zadając spore obrażenia, jednocześnie wstrzymując wrogów w miejscu tak, że nie mogli nic
zrobić... Gdy zaskoczenie nie pozwalało
im na podjęcie działań, Noki już wbiegła pośród nich. Postawiła hydrę, plującą
trującymi oparami. Zasłaniając usta i nos, odbiegła na dostateczną odległość,
niknąc im z oczu..... Z ulgą odkryła, że
gdy w chwilę potem wróciła, byli już martwi... Wydała rozkaz golemowi. Ten
delikatnie postawił bardkę na ziemi. Dopiero teraz Noki poczuła ból w ramieniu.
Położyła na nim dłoń, czując jak krew powoli spływa jej po palcach
- Daj opatrzę... – szepnęła Risa
- Nie trzeba. To nic takiego –
Noki spojrzała na dziewczynę – Wyjaśnisz mi co to miało być?!
Risa opuściła głowę, ale nic nie
powiedziała.Noki też nie chciała przerywać ciszy.Była wykończona, a do tego
rana paliła niewyobrażalnie..Może Dennou będzie miała jakąś maść czy coś
- Piosenkę.. chciałam napisać...
- Żaden cywil nie ma prawa sam
zejść do SR! Sama widzisz co tu się dzieje! Jedynie w asyście alchemika, albo
gdy Ekspedycja wyda ci przepustkę. Jak to zrobiłaś!?!
Bardka wzruszyła ramionami.
Odwracając głowę – popełniłam błąd.. – westchnęła – ale teraz mam materiał na
piękną pieśń – uśmiechnęła się figlarnie. Noki jęknęła opadając na trawę...
Super ci to wyszło, ja jednak nie chowałabym się za stertą kamienia, ale walczyła, by ci także nie stała się krzywda. :)
OdpowiedzUsuń