środa, 19 sierpnia 2015

Prośba

http://f.ptcdn.info/706/019/000/1401819707-azusa-o.jpg 

- Chyba ci całkiem strzeliło do tego elfiego łba!!! Jesteś niepoważny! - Gdy alchemiczka była wściekła, nie przebierała w słowach, ani tym bardziej w przedmiotach, które miała pod ręką. W stronę Zailena leciało wszystko.. Począwszy od książek, przez talerze, kubki, pozostałą część zastawy, aż po kryształy alchemiczne, którymi dom Noki był nafaszerowany

- Nie dziwię się, że nie masz chłopaka.. w ogóle nie potrafisz celować~ - Zai uśmiechnął się, unikając kolejnego pocisku. Mógł ją rozbroić jednym zaklęciem, ale zbyt dobrze się na razie bawił. Ciężki wolumin, o włos, minął jego błękitną czuprynę

-Nie jestem twoją gosposią! Jesteś w błędzie jeśli myślisz, że będę sprzątać Twoja bibliotekę! uczniów masz od tego!!!! Jak w ogóle mogłeś wpaść na tak irracjonalny pomysł?! przypominam Ci, że jestem alchemikiem!!! pracuję w oddziałach RA!

Zai  potarł dłonią usta, starając się ukryć wesołość, co w jego przypadku było coraz trudniejsze. Spodziewał się takiej reakcji. Właściwie specjalnie po to wymyślił całą tę szopkę. Ostatnio Noki zdawała mu się "zbyt sztywna". Przesunął się kilka kroków w prawo, a w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stał, rozbił się piękny wazon o kształcie uruborosa.

- No właśnie o to chodzi.. - zaczął powoli, jakby ważąc słowa, by za bardzo nie rozwścieczyć dziewczyny. Właściwie to zastanawiał się czy uda się ją wkurzyć bardziej..  Ale miał już w zanadrzu doskonały plan jak to sprawdzić - potrzebuję kogoś.. wiesz~ - westchnął, jakby nie do końca był pewien czy Noki da sobie radę z tym jakże ciężkim zadaniem - z wyższym wykształceniem.. Mógłbym poprosić Luka, ale jest sezon urlopowy.. a sama rozumiesz.. - jego głos był spokojny. Przymknął powieki, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. Tymczasem spod przymkniętych powiek, bacznie obserwował każdy grymas na twarzy dziewczyny - jakiś ogarnięty alchemik niezbędny jest w oddziale~

- WYJDŹ!!! - wrzasnęła, tupnąwszy nogą - TAM SĄ DRZWI!!!! Po prostu wyjdź!!! - stanęła za nim, zapierając się całą siłą, by wypchnąć go ze swojego domu. Zai zaczął chichotać, aż z oczu pociekły mu łzy. Otarł je rękawem robe. Dziewczyna zaś wpadła w furię- Jak śmiesz tak do mnie mówić!!! jestem Vate tak samo jak on!!!! też jestem ogarnięta - dyszała ciężko, usiłując wywalić nieznośnego maga z domu. Ten jednak zręcznie się wywinął.. Noki mogłaby przysiąc, że  się teleportował.. co przecież było niemożliwe ze względu fizyki. Nie to, żeby magów interesowały prawa fizyki..


Stanął na przeciw niej. Założywszy ręce na siebie splótł je na piersi, kiwając głową jakby prowadził ze sobą jakąś konwersację. - Nadajesz się do tego idealnie~ - stwierdził, po chwili wyciągając przed siebie dłonie. Palce ułożył w ramkę, w której centrum była teraz Noki. Dziewczyna zatrzymała się wpół rzutu kolejnym itemem, przyglądając się działaniom maga - Idealnie.. po prostu doskonale~

-?!?!? - Noki odstawiła garnek na miejsce, zbliżając się kilka kroków do Zailena - ale, że co?

- Jesteś jedyną osobą pasującą do tej roli~ - pstryknął palcami i tajemniczym uśmiechem - normalnie nie śmiałbym poprosić o tę przysługę nikogo innego~ - pokiwał głową w uznaniu dla swojego geniuszu. Dziewczyna jakby nieco uspokoiła się. Działania maga zaskoczyły ją, ale i zaciekawiły. Obróciła główkę na bok - cccoo Tttty znów kombinujesz? - syknęła. Na odpowiedź nie musiała jednak zbyt długo czekać.  Nagle poczuła, że coś mechatego przesunęło się po jej udach.. drżącą dłonią sięgnęła za siebie z poczuciem paniki i zażenowania chwytając koci ogon. Stanęła wyprostowana jak struna i blada jak ściana.. przynajmniej do czasu dopóki nie zrobiła się czerwona. Uniosła rękę w górę modląc się aby nie posunął się do tego... Jej dłonie jednak natrafiły na miękkie futro... na KOCICH USZACH!!!!

- Ty kretynie!!!!!!! - wrzasnęła dając nura za szafę - jak śmiesz?!?!??! Zrób tak jak było wcześniej!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak ja się tak pokażę w oddziale?!

- Nie wiem o czym mówisz~ Mówiłem, że tylko ty się do tej roli nadajesz - Jego głos był nieco rozdrażniony, jakby się obraził, że Alchemiczka wyraża tak jawną niechęć do jego "prezentu". Tak naprawdę jednak jedynie ten ton, był w stanie przybrać, żeby nie wpaść w spazmatyczny chichot - Wydaje mi się, że oddział byłby wniebowzięty. W końcu taka jest rola MASKOTKI.

Musiał przyznać, że zaskoczyła  go jej prędkość.... Nie zdążył zarejestrować momentu gdy wyskoczyła zza szafy i do teraz nie wiedział jakim sposobem znalazła się nagle przy nim, trzymając go mocno za poły robe. Wiedział jedno.. teraz wzniecił wulkan... Nie to, żeby sie tego nie spodziewał...

- Odwołaj to!!!!! Jak możesz?!?!?!? - Ogon dziewczyny uderzał miarowo raz w lewą raz w prawą stronę. Kocie uszy złożyły się w tyle głowy, a źrenice zielonych oczu zwęziły ostrzegawczo.

"Czyli jednak~ - pomyślał Zai - tak wygląda meteor w ludz.. eh~ sukkubiej postaci~"

- NIE JESTEM ŻADNĄ MASKOTKĄ! Luk dostrzegł we mnie potencjał!!!!!

- Nie wątpię~ - poklepał dziewczynę po rudej główce - w to nigdy nie wątpiłem~

- znów coś insynuujesz?!?!? - jej twarz znalazła się niebezpiecznie blisko jego. A spojrzenie zielonych tęczówek uderzyło w błękit jego spojrzenia. Musiał przymknąć oczy.. Uśmiechnął się, unosząc dłonie do góry, jakby go tym przestraszyła. JAKBY.. cóż za mile brzmiące słowo w uszach elfiego maga...

- ależ skądże znowu... nawet przez myśl mi to nie przeszło.. - Jego głos drżał. Ze śmiechu. Ale... niech dziewczyna myśli, że udało się jej wzbudzić w nim strach - dlaczego się tak denerwujesz? Naprawdę powodem jest tych parę książeczek?~ - przeszedł kilka kroków dalej, siadając na jednym z krzeseł. Noki z zaskoczeniem spostrzegła, że to czego się teraz trzymała to skupiona mana, która przybrała postać Elfa. Podmuchy powietrza zaczęły powoli ją rozwiewać. Zai, oparł łokieć na stole, podpierając czoło dłonią. Wolną dłonią nakreślił w powietrzu od niechcenia jakiś wywijas, co spowodowało powrót dziewczyny do naturalnej postaci.
Stała teraz na przeciw niego zaciskając dłonie w pięści. Drżała na całym ciele przepełniona wściekłością. Patrząc jednak na maga, który kompletnie nic sobie z tego nie robił (teraz akurat, z uporem maniaka usiłował oderwać nitkę strzępiącą się z rękawa jego robe. W końcu jednak zniechęcony machnął dłonią, a ta sama wszyła się na miejsce), jego spokój zaczął się udzielać i jej. Zai podniósł na nią wzrok. O dziwo poważny.

-? - spytała bezgłośnie

- Ostatnio byłaś bardzo przygaszona, a teraz w końcu mogłem zobaczyć rumieńce na twojej twarzy~ Znów się w coś zaangażowałaś.

- nie rozumiem... - podeszła do niego bliżej. Mag znów nakreślił coś w powietrzu, a bałagan zaczął sam się sprzątać. Wstał, pogładziwszy Noki po głowie parę razy

- Odejście z Fianny ci się za bardzo nie przysłużyło. Ciągle bujasz w obłokach

- Czuję, że to przeze mnie gildia się posypała - westchnęła, wzruszając ramionami - a jakby tego było mało wciągnęłam Lu w całą tę nieprzyjemną sprawę

- Rozłam w gildii istniał od dawna, twoje odejście przyspieszyło to, czego każdy z nas obawiał się zrobić. A co do Luka - położył wyjątkowo mocny nacisk na głoskę K w tym imieniu. Drażniło go, gdy Noki mówiła o jego bracie Lu... - to duży chłopak, myślę, że da sobie jakoś z tym radę~ - Dziewczyna tylko skinęła głową, mag zaś kontynuował - Jeśli chce się być dowódcą to trzeba sobie umieć radzić także z porażkami. Luk jest do nich przyzwyczajony~ - zmrużył oczy oczekując tego co było łatwe do przewidzenia

- NIE WAŻ SIĘ TAK O NIM MÓWIĆ!!!!!!!!! Potrafi sobie radzić z problemami, ale to nie znaczy, że często przegrywa!!! Jest najlepszy! Dlatego Lennox powierzył mu WŁASNY oddział!!!! Czy Ty w ogóle wiesz co znaczy mieć własny oddział?!

- Nie bardzo~ - roześmiał się - jestem tylko nędznym dyrektorem największej szkoły magii w Erinn~

I znów Tailteann wypełniło się odgłosami, gróźb, krzyków, ice spearów, fireboltów, rzucanych ksiąg, innych boltów. Słowem każdy mieszkaniec wioski, wiedział... że mag wpadł w odwiedziny...