- Co proszę? – Noki jakby niezrozumiała tego, co mówiła do niej
Sinead – jak to ODRZUCONE?! Przecież spełniam wszystkie warunki! Umiejętność
posługiwania się alchemią minimalna ranga wymagana B – zaczęła cytować ustęp z
pamięci – a ja mam dwójkę!
- Są tacy co mają r1 Noki – Sin odpowiedziała spokojnie –
poza tym mają klasyfikację Vate. Czym ty się możesz pochwalić?
- Jestem grand masterem Sin! – z pliku papierzysk wyciągnęła
właściwy – ilu w Waszych szeregach ma dyplom GM?
- Lennox uznał go za nieistotny – Sin wzruszyła ramionami –
przykro mi Noki
- Jak… to… nieistotny? Przecież to najwyższe odznaczenie,
kto zna alchemię lepiej, niż GM?
- Vate, Noki
- mam 568 zejść do Shadow Realmu zaliczonych w tym miesiącu!
467 misji! Referencję nawet od tych waszych RA – Była tak wściekła, ze ledwie
powstrzymywała łzy. Noce poświęciła na naukę, dni na treningi, aby w tydzień
zrobić GMkę z czego mówią jej teraz, że to jest kompletnie nieistotny papier! –
o proszę! – wyciągnęła dokumenty podpisane przez Kapitana Lukę0000. Sinead
tylko rzuciła na nie okiem
- Lennox uznał, że referencje pisane przez Kapitana nie są
miarodajne. Jesteście w jednej gildii, co gorsza, w której jesteś jego
przełożoną. Z urzędu zostały odrzucone.
Noki tylko zamrugała oczami. Chciało jej się śmiać – Zaraz…
Generał uważa.. że… ja zastraszyłam Kapitana, żeby wystawił mi pozytywna
opinię? Tak mam rozumieć Twoje słowa?! To jakiś absurd! Mam opuścić gildię,
żeby opinia Kapitana była, jak ty to nazywasz? MIARODAJNA? Przecież to chore!
Sinead westchnęła- Noki proszę uspokój się… Ja spełniam
tylko swoje obowiązki. Wiesz, że Lennox nie darzy cię sympatią. Dziwisz mu się,
że nie chce cię widzieć wśród swoich ludzi? Niewielu z RA zna osobiście.
Wystarczy jednak, że ktoś wspomni twoje nazwisko, to od razu zaczyna się gotować….
Podpadłaś…
Noki nie słuchała już do końca, wyszła, trzasnąwszy
drzwiami. Nie zauważyła nawet Luki, który chciał wejść do recepcji. Potrąciła
go tak, że chłopak, aż się przewrócił. Grupa RA stojąca pod oknem nie zawahała
się tego skomentować
- Patrz jaka ważna. Tytułu Królewskiego Alchemika zdobyć nie
może, ale Kapitana oddziałów prewencyjnych staranować to potrafi.
- Nie dziwię się, że Generał odmówił jej dostępu. Niech
idzie się bawić w Ekspedycji. Tail to nie Tara.
Gigant ubrany w mundur gwardii spojrzał na nią z wyższością –
ej Nokiś! – dziewczyna zmierzyła go wzrokiem tak lodowatym, że ice spear
Zailena to przy tym ledwie malutki sopelek – Kociaków nie przyjmujemy do
poważnych oddziałów. Jak się czegoś nauczysz to wróć, może się uda! – pozostali
zanieśli się rechotem. Dziewczyna tylko zacisnęła palce – Wiesz w ogóle jak
działa cylinder? Którą stroną się ładuje, a
którą strzela? – kontynuował, widząc, że pozostali go słuchają – dziewczynki
powinny bawić się lalkami a nie brać się za alchemię
- Ja ci dam dziew…..- Przyskoczyła do niego. Wściekłość
niemal ją rozsadzała. Już nie samo odrzucenie bolało, ile naigrywanie się tych
osiłków, którzy nie potrafią wykorzystać skutecznie alchemii w walce. Nagle jednak
stało się coś czego się nie spodziewała…
- Poruczniku Nokomis. Proszę o spokój… - Ten głos sprawił,
że Noki zrobiło się zimno… Odwróciła się, powoli. Generał Lennox stał obok,
mając ręce splecione na piersi. Patrzył
na nią bardzo nieprzyjemnym wzrokiem.
- Tak jest Generale.. – Noki zbliżyła się do niego powoli
niczym pies, który wie, że dostanie burę za rozszarpanie gazety. Mimo, że
gazeta z kumplami stała pod oknem, śmiejąc się w najlepsze. Luk podniósł się z
ziemi, przyglądając całemu zajściu z boku.
- Baczność Poruczniku Nokomiis – Obcasy zastukały na kafel
kowanej podłodze. – To co się tu dzieje jest niedopuszczalne.
- Przepraszam Gen.. – pochyliła głowę
- CISZA! – krzyknął – atak na Royala? W zamku królewskim?
Wiesz czym może się to skończyć? Mam prawo za taką zuchwałość posadzić cię w
areszcie na trzy doby, abyś nieco spokorniała, albo wysłać notatkę do Tailteann
wprost do Andrasty. Mogę sprawić, że opuścisz nawet podwórko ekspedycji! – Noki
zdusiła w sobie jakąś kąśliwą uwagę. Pochyliła tylko głowę niżej. Psy Lennoxa
komentowały całe zajście, a w niej krew się gotowała. Nie odezwała się jednak.
– masz szczęście jednak, że mam dziś dobry humor i podaruję ci tę
impertynencję. Nakładam na Ciebie jednak misję. W naszych magazynach kończą się
zapasy jagód aratowych. Zejdziesz do Shadow Realmu, i nie waż mi się pokazywać
na powierzchni, dopóki nie zdobędziesz dwóch skrzynek każdego koloru. Czy to
jest jasne?
„Mam zrywać ćpunki, dla Lennoxa? Za karę? Za to, że chciałam
bronić swojego honoru?” – Myśli Noki płynęły szybko, ale nie odważyła się
wypowiedzieć żadnej z nich na głos – „Co jest ze mną nie tak?! Co ja robię źle?
Nie mam nic lepszego do roboty, tylko biegać po drzewach SR? Tym może się zająć
ktokolwiek! Nie potrzeba rozeznania nawet!” – patrzyła w ziemię, szum
komentarzy stawał się coraz bardziej głośny.
- Czy to jasne Poruczniku? – Lennox ponowił pytanie
- Tak jest Generale..
– Noki odparła zrezygnowanym głosem. Karna misja nie jest najgorszym co mogło
ją spotkać. Ostatnie słowa jednak nie mogły jej przejść przez gardło. Niemal
się nimi krztusiła. W końcu jednak dokończyła – dziękuję za ulgowe
potraktowanie mojego wykroczenia… -
zamknęła oczy. Chichotom nie było końca. Lennox odszedł do swoich obowiązków.
Dziewczyna zaś stała sama na środku korytarza otoczona, przez Królewskich,
którzy byli bardzo zadowoleni ze spektaklu jaki przed chwila miał miejsce
- No i widzisz Kociaku, trzeba się było, nie rzucać – syknął
jeden
- Była pani RA będzie zbierać jagódki. Jak czerwony kapturek
chłopaki! To jest misja odpowiednia dla kobiet!
- Może cię potrzymam żebyś nie spadła z tego drze…
- SPOKÓJ MA TU BYĆ! – zielone spojrzenie kapitana ciskało
gromy. – jesteście żołnierzami do diabła! A zachowujecie się jak banda
dzieciaków! – stanął pomiędzy nimi a Noki – w szeregu przede mną i kolejno przeprosić
koleżankę!
- ale Kapita.. – jeden z poruczników starał się oponować
- Żadnego Kapitanie! – warknął - Hańbicie mundur, który
macie możliwość nosić. Ta dziewczyna przynajmniej go szanuje! Ona jedna z
pośród was rozumie o czym świadczy przynależność do tego oddziału. Kolejno
powiedziałem! A następnie odmaszerować do swoich obowiązków. Jeśli ktoś nie
posiada takowych znajdę mu osobiście, a wtedy przysięgam, że będzie żałował, że
nie miał się czym zająć!
Mężczyźni po kolei podchodzili do Noki, mrucząc jakieś niepewne
przeprosiny. Następnie oddalali się pospiesznie. Gdy nie został żaden, Luka
zwrócił się bezpośrednio do niej. Jego spojrzenie stopniało – Wszystko w
porządku pani oficer? – starał się, by jego ton brzmiał żartobliwie
- tak Lu.. – szepnęła, nie podnosząc nawet wzroku. –
Dziękuję.. ale.. muszę już iść.. mam misję…
– wierzę, że kiedyś spotkamy się w jednym oddziale
Kiwnęła tylko głową, kierując się do wyjścia