poniedziałek, 7 marca 2016

Zazdrośnik




Noki śpiewała, tańcząc po całym swoim pokoiku w Tarze. Wymachiwała pomarańczową sukienką jakby to była jej partnerka. Widać było, że była szczęśliwa...Tymczasem w jednej z restauracyjek w Dunbarton, Yama siedział wkurzony, wciśnięty niemal w fotel. Naprzeciw niego siedziała Nelya, popijając herbatę. W odróżnieniu od Kota zdawała się całkowicie spokojna.

- O co ci chodzi Yama? To przecież zwyczajny chłopak, chyba dobrze, że w końcu się..

- Nie. - powiedział tylko jedno słowo

- ?!? - Kobieta odstawiła filiżankę

- To nie jest zwykły chłopak... i nie podoba mi się on..

- Czyżbyś był zazdrosny o naszego małego Nokiaczka? - Nel roześmiała się, bo sama myśl, była tak bardzo irracjonalna...

- nie o zazdrość tu chodzi... - Fighter zmrużył oczy - po chwili spojrzał na dziewczynę - Ty naprawdę tego nie dostrzegasz? Co z Ciebie za Obserwatorka?

- Zwykły chłopak jakich pełno.. - Nel mimo wszystko poczuła się nieco niepewnie.. Yama jakoś nie pasował do roli zazdrośnika.. i to jeszcze o dziewczynkę, która miejscami doprowadzała go do załamania nerwowego. Wstał szybko.

- Niech ci będzie.. nie będę interweniował. Ale nie miej do mnie pretensji jeśli COŚ się wydarzy - Nel tylko wzruszyła ramionami wiedząc, że Yama nie może tego zauważyć.


***

- To dokąd pójdziemy? - dziewczynka szczebiotała wesoło, zaciskając palce na jego dłoni. Chłopak roześmiał się mierzwiąc ciemne włosy - a bo ja wiem? Zależy co sobie wybierzesz.. Może chcesz obejrzeć zorzę nad Phisis? - spojrzał jej głeboko w oczy, przyciagając mocno do siebie. Dziewczynka nie broniła się, rumieniąc, gdy jej pierś zetknęła się z jego. Uciekła spojrzeniem, ale wówczas on objął ciepło jej policzki odwracając w swoją stronę, po czym na jej ustach wycisnął gorący pocałunek. - Czarna postać za drzewem, aż posiniała, przyglądając się temu

- jak można dać się tak omotać.. - mruczał, poprawiając przyłbicę hełmu. Zakręcił młynka palcem wskazującym prawej dłoni. Natychmiast przybiegła foka, którą fighter, posłał w kierunku zakochanych. Aż zazgrzytał zębami, gdy foka zawróciła ignorując jego polecenia - nieprawdopodobne... - szepnął sam do siebie, starając się bardziej stopić z pniem, gdy zakochani mijali go wolnym krokiem. Jego spojrzenie prześliznęło się po postaci tajemniczego chłopaka szukając czegoś co mogłoby dać mu dowód na to co podejrzewał. Nic jednak takiego nie spostrzegł. Westchnął więc,  jak niepyszny wracając do domu.


***

Siedzieli wpatrzeni w ciemniejące niebo. Dziewczynka oparła głowę na jego ramieniu, on gładził jej długie rude włosy. Zamknęła oczy, wdychając głęboko chłodne powietrze... Jego dłonie przesuwały sie po jej twarzy, kreśląc na niej niezrozumiałe znaki miłości i pożądania. Gładził jej policzki, palcem rysując linię wokół jej bladych ust, by następnie jak spłoszony ptak uciec, głaszcząc jej brwi i czoło. Przesunął się, tak by leżała wsparta na jego piersi, słuchając bicia jego spokojnego serca. Czule całował czubek jej głowy, wdychając kojacy zapach jej skóry i włosów. - Noki.. szeptał, a jego szept  przyjemnie drażnił jej uszka. Otwarła rozmarzone oczy. Ujęła jego dłoń, przesuwając ją w dół wzdłuż swojej twarzy, tak by wargami objąć jego palce. Całowała miękkie opuszki. Czuł ciepło jej oddechu, gdy tak delikatnie pieściła jego dłoń. Nieśmiało wsunął kciuk pomiędzy jej wargi...

- Nie przeszkadzam?

Dziewczynka odskoczyła od chłopaka jak oparzona - YAMA!!!!! ZWARIOWAŁEŚ?!?! Co tu robisz?!?!?! - policzki paliły ją ze wstydu, gdy drżącą ręką usiłowała przyklepać roztrzepane teraz kosmyki, drugą poprawiając robe. Jej towarzysz tymczasem z szelmowskim uśmiechem wstał, chowając dłonie w kieszeniach. Spojrzenia dwóch mężczyzn spotkały się, skrzesając iskry.

- Noki, prosiłem cię abyś nie zadawała się z tym człowiekiem - powiedział Yama spokojnie, nie spuszczając z niego wzroku

- a ja ci mówiłam Yama, że nie mam dziesięciu lat... - wysyczała wściekła dziewczynka

- właśnie, że masz!

- ale nie na serio!

Chłopaczek wepchnął ręce głębiej do kieszeni nie przestając się uśmiechać, co Yamę tylko jeszcze bardziej denerwowało. Czuł, że coś bardzo ważnego przeoczył

- w końcu się spotykamy Yamuś, co? - puścił w jego kierunku oczko, nie przestając się szczerzyć

- Kim ty u diabła jesteś?! - krzyknął fighter

- Powinieneś mnie pamiętać, historia sprzed roku. karawana. Pamiętasz? - chłopaczek zmarszczył brwi. Yamie coś powoli zaczęło świtać. Nokiaczek stanął pomiędzy nimi

- zaraz.. to wy się znacie? - spoglądała to na jednego to na drugiego, czując coraz większe napięcie pomiędzy nimi

- Jednooki Klugger.. pamiętasz?- szepnął, kompletnie ignorując dziewczynkę, gdy wyciągnął dłonie z kieszeni, lśniły na nich doskonałe bracery. Yama natychmiast sięgnął po swoje. Nie zdążył jednak... Dzieciak był szybszy. W kilka sekund znalazł się przed nim wykonując cios. Yama wyrżnął w ziemię parę metrów dalej

- YAMA!!!!! - zawołała Noki. Tylko na tyle było ją stać. Zaskoczenie i strach sparaliżowały ją, nie pozwalając ruszyć. Hełm Fightera odtoczył się, gdy ten uderzył w podłoże. Yama wstał wściekły, zębami zaciskając ostatnie paski rękawic

- Bezbronnego? to aż taki z ciebie tchórz? - spytał drwiąco, wypluwając na ziemię słonawą krew zbierającą mu się w ustach. -   Bogaci kupcy już ci nie wystarczą?

- Zamilcz! - zawołał chłopaczek, szarżując na niego znów. Ich pięści spotkały się - przez ciebie Szef odsunął mnie od zadań!

- przecież to nie mój problem - mruknął Kot, parując każdy jego cios. Wyprowadzał kontrę, ale chłopak był jak wąż. Kot nie nadążał.. gdzie uderzył jego już nie było - "jakim sposobem? - myślał gorączkowo, gdy kolejne uderzenie trafiło go prosto pod żebra, tak, że aż stracił dech. Dopiero po chwili zrozumiał swój błąd. Chłopak uśmiechnął się szerzej

- podobają ci się moje reforge? - uderzył kolejny raz, jednak Yama nie miał już dość sił by obronić to uderzenie. Jego ciało znów z łoskotem rąbnęło o ziemię. Chłopak był już przy nim okładając go pięściami gdzie popadnie. Kot tracił siły, stawał się coraz bardziej powolny, gdy wściekłe uderzenia siekły go jak grad - wysysają staminę dziadku.. czyżby brakowało ci si.... - nie zdążył dokończyć, gdy fala wody swoją siłą zmiotła go z Fightera. Noki była wściekła, ładując kolejne kryształy.

-  Więc to wszystko było na pokaz?! Żeby dorwać tego cholernego pingwina?! - Zacisnęła wargi. Z cylindra buchnęły kolejne fale wody. Yama w ostatniej chwili zdążył się odczołgać, by też nie oberwać.

- No i się doigrałeś.. - uśmiechnął się, spoglądając na chłopaczka - obudziłeś wulkan...

- Ależ cukiereczku.. - jęknął tamten, krztusząc się wodą. Mokre włosy zasłaniały mu oczy. Kolejne uderzenie water cannona wbiło go jeszcze głębiej w ziemię - to nie tak jak myślisz...

- a jak?! Zależało ci tylko na tym by podejść tego cholernego kota!

- Króliczku..

- Nie! Jestem! Twoim! Króliczkiem! - każde kolejne słowo poparte było ciosem. Yama usiadł wygodnie, polerując swój hełm. W końcu z Noki złość spłynęła. Pozwoliła młodemu fighterowi wygramolić się z dziury i uciec gdzie pieprz rośnie. Spojrzenie przeniosła na Yamę. Ten uniósł ręce w geście poddania, pokręciwszy głową. Noki odetchnęła głęboko, siadając obok Kocura. - No dobra... popełniłam błąd... - mruknęła jeszcze obrażona. Ale on mi się naprawdę podobał... - Ciężka dłoń Fightera opadła na jej rudą główkę patpatając. Dziewczynka zrobiła się czerwona jak piwonia - i był pierwszym któremu podobałam się ja.. - mruknęła - a przynajmniej tak mi się wydawało na początku

5 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak się to skończyło... Coś czuję, że dziewczyny będą się musiały kiedyś spotkać przy lampce wina i ponarzekać na facetów ;)
    Ale fajnie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam, jak Nelya randomowo pojawia się w twoich opowiadaniach jako kompletny side-character, i mimo wszystko, wciąż pasuje do charakteru jaki jej nadałam u siebie^^
    Also, patpatawanie to moje nowe ulubione słowo.
    Popieram Dennou, musicie się spotkać i ponarzekać na facetów! Z takich rozmów zawsze wychodzi się z uśmiechem na twarzy...a przynajmniej ja kończę je czytać z uśmiechem na twarzy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam, jak Nelya randomowo pojawia się w twoich opowiadaniach jako kompletny side-character, i mimo wszystko, wciąż pasuje do charakteru jaki jej nadałam u siebie^^
    Also, patpatawanie to moje nowe ulubione słowo.
    Popieram Dennou, musicie się spotkać i ponarzekać na facetów! Z takich rozmów zawsze wychodzi się z uśmiechem na twarzy...a przynajmniej ja kończę je czytać z uśmiechem na twarzy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń